Najnowsza interwencja Uważam Rze

Świat

Zatrzymanie dzialaczek organizacji Femen domagajacych sie ukarania zabojcow 18-letniej Oksany Makar (przed Prokuratura Generalna w Kijowie)

Homomafia trzęsie Kijowem?

Michał Kozak

Dziewiętnaście lat po tajemniczej śmierci syna ukraiński polityk oskarża władze o „kryszowanie” homoseksualnej mafii

W Kijowie na najwyższych szczeblach władzy – w administracji prezydenta, rządzie, prokuraturze generalnej i wielu innych urzędach państwowych – działa dobrze zorganizowana homoseksualna mafia, która uważa się za niezwyciężoną – ujawnił kilka dni temu w Kijowie były ukraiński parlamentarzysta Leopold Taburianski. Zaprezentował potężne opracowanie z opisem procederu oraz uczestniczących w nim polityków i urzędników, które już niebawem trafi do ambasadorów państw zachodnich rezydujących nad Dnieprem, a także przedstawicielstw OBWE i Rady Europy. – To zamknięty krąg wysoko postawionych działaczy państwowych i ich pomocników. Wypowiedziałem im wojnę, bo moi rodacy nie powinni dalej cierpieć – tłumaczy Taburianski. Wie, o czym mówi. Dziewiętnaście lat temu w jego służbowym mieszkaniu przy ul. Lesi Ukrainki w centrum Kijowa znaleziono zwłoki jego syna. – Wszystko wskazuje na to, że Rusłan padł ofiarą homoseksualnej mafii, która ma na koncie szereg podobnych zbrodni – przekonuje.

W rodzinnym Dniepropietrowsku Taburianski to człowiek legenda. W połowie lat 80. XX w. zakładał tam pierwszy na sowieckiej Ukrainie przyczółek wolnego rynku – spółdzielnię produkcyjną wytwarzającą atlasy do ćwiczeń. W 1990 r. został wybrany do parlamentu, który rok później ogłosił niepodległość państwa. Dziesięć lat później polityk koordynował w Dniepropietrowsku akcję „Ukraina bez Kuczmy".

Towar na zamówienie

O ukraińskich „chłopcach na telefon" wiele lat temu donosiła ukraińska prasa. Szczególnie o „usłudze ekskluzywnej". „Klient zamawia konkretnego chłopaka, który mu się spodobał. Jeśli nie uda się z nim dogadać w sprawie seksualnych usług za pieniądze, to podstępem albo siłą ściągają go do klienta, a po wszystkim sprawiają, by zamilkł na zawsze. W większości przypadków znajdują go powieszonego, a sprawę przedstawia się jako samobójstwo" – opisywali dziennikarze.

W 1994 r. 17-letni syn Taburianskiego Rusłan studiował na pierwszym roku kijowskiego Uniwersytetu Ekonomicznego. „Słoneczny chłopak", jak nazywali go koledzy, i dusza kompanii studenckich imprez miał pecha – wpadł w oko jednemu z wykładowców. Na tyle, że ten postanowił go sobie „zamówić". 28 czerwca 1994 r. Rusłan Taburianski zginął w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach.

Rodzina znalazła jego powieszone, obnażone zwłoki, a ekspertyza biegłych wskazała, że przed śmiercią został zgwałcony. – Niemal od początku milicja i prokuratura robiły wszystko, by zatuszować sprawę – przekonuje dziś Leopold Taburianski. Pierwotna ekspertyza z oględzin zwłok sporządzona przez biegłego sądowego nie spodobała się śledczym, więc nawet nie próbowano jej podmieniać – po prostu wydrapano papier tam, gdzie były niewygodne ustalenia, a na miejscu starego tekstu wpisano nowy, który pasował do tezy śledczych. Po zmianach nie zgadzało się nic: ani obrażenia, ani charakter uduszenia, ani nawet godzina śmierci. Zniknęły też ślady pobicia.

Nie wyjaśniono, dlaczego Rusłan Taburianski był nagi ani dlaczego na jego szyi odkryto dwie bruzdy: jedną niezamkniętą, od sznura, na którym wisiał, i drugą, zamkniętą, od innego kabla. Ojciec ofiary przypuszcza, że był to kabel elektrycznej maszynki do golenia, którą znaleziono na podłodze – fabrycznie powinien być spiralnie skręcony, a był rozciągnięty i wyprostowany. Dodatkowo sznur, na którym wisiał Rusłan, był wysmarowany mydłem, którego w domu nie znaleziono. Nie wyjaśniono też, dlaczego rzekomy samobójca przed śmiercią splądrował mieszkanie i wyrzucił z szaf rzeczy, jakby czegoś w nich szukał, a jednocześnie na tyle dbał o porządek, że odciętą część sznura, na którym wisiał, wyrzucił do śmietnika. Ani do kogo należały ślady krwi w kuchni i garderobie. Bo że nie była to krew Rusłana, śledczym ukryć się nie udało.

Nie jest też jasne, dlaczego na polecenie jednego z prokuratorów uczelnia, na której studiował Rusłan, skreśliła zmarłego z listy studentów nie z powodu śmierci, ale „ze względu na niedostateczne oceny". Śledztwo to zamykano, to wznawiano, by wreszcie w 2006 r. odłożyć je na półkę. Jednak nie bez ostatecznych konkluzji: – W czasie prowadzenia śledztwa doszedłem do wniosku, że o samobójstwie nie może być mowy. Było to albo zabójstwo, albo ofiarę zmuszono do tego, by się powiesiła – komentował w 2007 r. odsunięty od sprawy prokurator Władysław Zbaranski.

Poprzednia
1 2 3

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Ewa Bednarz

Kredyt z plastiku

Tylko część banków decyduje się na wydawanie przedsiębiorcom kart kredytowych. Znacznie chętniej oferują im dużo kosztowniejsze karty obciążeniowe

Edyta Żyła

Doradzą i przeszkolą

Znaczna część unijnych pieniędzy trafia do doradców, którzy pomagają zakładać firmy lub je rozwijać. Przedsiębiorcy mogą więc liczyć na bezpłatne szkolenia, wsparcie doświadczonych mentorów albo pomoc w przygotowaniu strategii marketingowej