Szał i...
The Rolling Stones? A cóż to za zespół? Beatlesi to był dopiero zespół! Świadczy o tym niezliczona ilość publikacji i książek, jak choćby dwie nasze, które darzę szczególną sympatią, bo napisali je najprawdziwsi fani: „Magiczna podróż Beatlesów" Jerzego Menela i Michała Beszczyńskiego oraz „The Beatles.
Kulisy sławy" Leszka Rudnickiego. A Philip Norman to prawdziwy mistrz biografii muzycznych, których kilka już w swym pisarskim życiu popełnił: Eltona Johna, Buddy Holly'ego, Johna Lennona (a jakże) i... The Rolling Stones (też). „Szał. Prawdziwa historia Beatlesów" to lektura absolutnie obowiązkowa dla fanów czwórki z Liverpoolu. Zachęca do tego także Piotr Metz, któremu udało się zamieścić w jej środku kilka swoich stron (i to na bogato, bo na kredowym papierze i w kolorze), w tym... radość z okazji czerwcowej wizyty w Polsce Paula McCartneya, a tak się jakoś złożyło, że wypadła w 50-lecie beatlemanii. Książka Normana to owoc prawdziwie benedyktyńskiej pracy autora. Znajdziemy tu mnóstwo nieznanych dotąd szczegółów z początków działalności zespołu i wyjaśnienie wielu epizodów pozornie dotąd znanych. Autor znakomicie opowiada o czasach, w których przyszło im żyć i mozolnie budować późniejszą legendę. Kogo lubi bardziej – Paula czy Johna? Nie zdradzę, ale warto dotrwać do przedostatniej linijki, by dowiedzieć się, który z Beatlesów zawsze mówił o nich najpiękniej.
Philip Norman
"Szał"
Pascal