Najnowsza interwencja Uważam Rze

Potworny weekend

Grzegorz Benda

Zapowiada się naprawdę potworny weekend! Jeśli ktoś lubi być straszony lub lubi postraszyć rodzinę, zabierając ją do kina, tym razem będzie miał duży wybór.

Potwory powracają! Po 12 latach także te z oscarowego animowanego przeboju „Potwory i spółka" w prequelu „Uniwersytet Potworny". No bo... zanim trafili do spółki, chodzili do szkółki, i to nie byle jakiej. Wśród potwornych studentów są oczywiście Sulley i Mike. Film nie dorównuje oryginałowi, ale mnóstwo tu przezabawnych perypetii, zwariowanych imprez w akademiku, a nawet dzięki drużynie „OK" (Obciach Kappa) sportowych emocji. Znów będzie o tolerancji i przyjaźni, bez względu na liczbę oczu (niektórym wystarcza jedno)  czy macek,  a różnorodność dziwolągów krążących po uczelnianych ścieżkach jest tu nieprzebrana. Strach się nie śmiać!

W animowaną podróż zabierają nas też twórcy filmu „Minionki rozrabiają". To te same żółte stworki, które pamiętamy z filmu „Jak ukraść Księżyc?". Minionki co prawda  znów rozrabiają, ale dobra wiadomość jest taka, że tym razem Gru nie jest już zagrażającym światu czarnym charakterem, lecz wzorowym ojcem swych córeczek i wytwórcą dżemów i żelek. To kluczowa informacja, szczególnie dla pazernych i wiecznie nienasyconych Minionków, które za sprawą pewnego złego Ktosia zmienione zostają w Minionki-Demonki i stają się narzędziem do podbicia świata. Gru rusza do akcji! Wśród wielu gadżetów w filmie dostrzeżemy skuteczność działania niebezpiecznego urządzenia dla pań – „szminko-lasera". Oby tylko nasz rodzimy Kongres Kobiet się w toto nie zaopatrzył, bo wtedy panowie – ratuj się, kto może!

Dwie kolejne propozycje przenoszą nas ze świata animacji w świat realny, choć może realny... nie tak całkiem. W „Pacific Rim" odwiedzają nas gigantyczni obcy, którzy wyłażą z dna oceanu i zwiastują ludzkości zagładę. Znani są jako Kajiu. Do walki z nimi wyruszają równie olbrzymie roboty nazwane Jaegers, ale w obliczu nieubłaganie zbliżającej się klęski ostatnią nadzieją ludzkości stają się ekspilot i niedoświadczony stażysta.

Co na deser? Ulice naszych miast opanowały ostatnio reklamy z wielką literą „Z". Nie ma ona nic wspólnego z tą pamiętaną przez rodziców i dziadków, którą wycinał na tylnej intymnej części pewnego spasionego sierżanta zamaskowany facet, którego postać nie schodziła z ekranów telewizorów w czasach Peerelu. Tym razem „Z" to... zombies. Atakują jak szarańcza, a wszystkiemu winien jest rozprzestrzeniający się błyskawicznie śmiertelny wirus wywołujący agresję. Scenariusz powstał na podstawie powieści Maxa Brooksa „Wojna zombie", a w rolę głównego bohatera szukającego antidotum wcielił się sam Brad Pitt. Nieprawdopodobieństwo niektórych scen wywoła u niektórych widzów ironiczny uśmieszek, ale po pierwsze, uprzedzałem, że realnie będzie „nie całkiem", a po drugie, dla fanów gatunku to wielkie widowisko filmowe.

"Uniwersytet Potworny"
reż. Dan Scanlon Disney

 

 

 

 

 

 

"Minionki rozrabiają"
reż. Pierre Coffin, Chris Renaud UIP

 

"Pacific Rim"
reż. Guillermo del Toro Warner Bros.

 

 

 

 

 

 

"World War Z"
reż. Marc Forster UIP

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Ewa Bednarz

Kredyt z plastiku

Tylko część banków decyduje się na wydawanie przedsiębiorcom kart kredytowych. Znacznie chętniej oferują im dużo kosztowniejsze karty obciążeniowe

Intermedia

• MYŚLI I SŁOWA • BEATA SZYDŁO