Tajemnice klasztornej klauzury
Chora umysłowo zakonnica przez ponad 20 lat była więziona w celi. Jej sprawa poruszyła XIX-wieczny Kraków
Do większych rozruchów nie doszło. Ale zdecydowano o aresztowaniu trzech przełożonych krakowskiego klasztoru. Za kratami zamknięto siostry Marię Wężykównę, Teresę Kozierkiewicz i Maurycję Josaph. Do aresztu trafił również przeor karmelitów bosych z Czernej o. Julian Kozubski, który miał nadzór nad klasztorem. Prokurator oskarżył ich o dokonanie gwałtu na Barbarze Ubryk i doprowadzenie do ciężkich uszkodzeń ciała. Proces rozpoczął się 25 listopada 1869 roku. Sąd po zapoznaniu się z aktami odstąpił jednak od procesu. Stwierdził, że lekarzom nie udało się udowodnić tego, że to zamknięcie w odosobnieniu spowodowało u zakonnicy chorobę psychiczną. Choć dowodzili oni, że naruszenie równowagi umysłowej Barbary Ubryk nastąpiło na tle niezaspokojonego popędu płciowego. Sąd zwrócił również uwagę na fakt informowania przez zakonnice o sprawie siostry Ubryk przełożonych w Czernej oraz Rzymie. Ponieważ jednak z tamtej strony nie było żadnej reakcji, uznały one, że muszą troszczyć się o dobre imię zgromadzenia – bały się, że gdy sprawa wyjdzie na jaw, zakon będzie skompromitowany. Wszystkich oskarżonych wypuszczono więc na wolność. Co ciekawe, sąd powołał się również na konkordat z 1855 roku. Jego zapisy mówiły o tym, że zakonnica po ślubach wieczystych nie może opuścić murów klasztornych.
Barbara Ubryk do końca życia (zmarła dopiero po 29 latach od opisywanych tu wydarzeń, w 1898 roku) przebywała w szpitalu.
Szkodliwe światło
Zatrzymajmy się na wątku choroby psychicznej Barbary Ubryk. Sądowi reporterzy relacjonujący wówczas sprawę prześledzili bowiem jej przeszłość. Okazało się, że urodzona w 14 lipca 1817 r. w Węgrowie Anna Ubryk – Barbara Teresa od św. Stanisława to było jej pełne imię zakonne – w wieku 19 lat opuściła dom rodzinny z zamiarem wstąpienia do klasztoru. Przez Lwów dotarła do Warszawy, gdzie przez dwa lata mieszkała w pałacu Potockich jako tzw. panna respektowa. W wysokiej, szczupłej dziewczynie o niebieskich oczach mieli podkochiwać się m.in. Julian Bartoszewicz czy Teofil Lenartowicz. Ale młoda panna szczególniejszym uczuciem obdarzała jednak organistę z kościoła Wizytek przy Krakowskim Przedmieściu Stanisława Krzywdę. Nie znamy szczegółów romansu. Wiadomo jednak, że Krzywda w roku 1838 porzucił pracę u Wizytek i wyjechał w nieznane. W tym samym roku do nowicjatu sióstr zapukała Anna Ubryk. Po kilku miesiącach siostry uznały jednak, że dziewczyna nie nadaje się na zakonnicę, i kazały jej opuścić mury klasztorne. Dziewczyna pojechała więc do Krakowa i tam w roku 1839 lub 1840 wstąpiła do karmelu. W roku 1841 złożyła śluby zakonne. Podobno już w 1845 roku pojawiły się u niej jakieś zaburzenia psychiczne: tańczyła nago, śpiewając świeckie pieśni, uciekała z modlitw, zamykała się w celi klasztornej. A ponieważ lekarz sióstr nie potrafił sobie z chorobą poradzić, uznał, że najlepiej będzie zamknąć ją w odosobnieniu. Po kilku latach kazał również zamurować okno w jej celi, stwierdzając, że szkodzi jej... światło.
Historię zakonnicy odtworzyłem m.in. na podstawie: Roman Kaleta „Sensacje z dawnych lat", Stanisław Tomkowicz, „Prawda o Barbarze Ubryk", Stanisław Harbut „Mały Rzym", Stanisław Salmonowicz, Janusz Szwaja, Stanisław Waltoś, „Pitaval krakowski".