Celia. Królowa Salsy
Jeśli ma być pikantnie i smakowicie, a do tego przyprawione jazzowym sosem, to polecam salsę.
Celia Cruz,
The Aabsolute Collection,
SONY
A jeśli salsa, to (bo chodzi o to, żeby język giętki) Ursula Hilaria Celia de la Caridad Cruz Alfonso de la Santísima Trinidad, czyli (może jednak) Celia Cruz, niekwestionowana królowa salsy. Na świat przyszła w innej Hawanie w 1925 r. Dwadzieścia trzy lata później rozwiała nadzieje rodziców na to, że zostanie nauczycielką hiszpańskiego. Wydaje debiutancką płytę i staje się lokalną gwiazdą. Dwa lata później dołącza do zespołu Sonora Matancera, co uchyla jej drzwi do prawdziwej piosenkarskiej kariery, także międzynarodowej. Wiele podróżuje po Ameryce Południowej, objawiając swój niezwykły talent, charyzmę i szlifując niepowtarzalny styl.
Często koncertuje też w Stanach Zjednoczonych i w 1959 r., po przejęciu władzy na Kubie przez Fidela Castro, odmawia wraz z mężem powrotu na wyspę. Odtąd żyje i tworzy w USA, stając się najbardziej rozpoznawalnym artystycznym głosem Kuby, czystym i mocnym, czym, oprócz popularności (23 złote płyty i 30 mln sprzedanych), zdobywa ogromny szacunek nie tylko wśród hiszpańskojęzycznych odbiorców.
Odznaczona zostaje Narodowym Medalem Sztuki, państwowym odznaczeniem ustanowionym w USA w 1984 r., którego pierwowzorem były odznaczenia przyznane rok wcześniej przez Ronalda Reagana. Wśród wyróżnionych znalazł się wtedy Czesław Miłosz. Celia Cruz odeszła równo 10 lat temu 16 lipca 2003 r. Album „Is... Celia Cruz, The Absolute Collection" zawiera jej największe przeboje, z „Le Negra Tiene Tumbao" na czele. Ukaże się w dwóch wersjach: jako pojedyncza płyta oraz w wersji dwupłytowej, zawierającej 60-stronicową książeczkę z 70 fotografiami. Może tego lata salsa zakróluje także i u nas?