Kłamstwo konstytucyjne
Trybunał Konstytucyjny nie stoi na straży sprawiedliwości, lecz budżetu państwa. Kiedy w grę wchodzą pieniądze, nikt już nie myśli o legalizmie
Ustawodawcy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za niestosowanie się do wyroków TK
Grzegorz Sowa, przedsiębiorca z Piotrkowa Trybunalskiego, przekonany o niezgodności z konstytucją ustawy nakładającej obowiązek płacenia składek na ZUS próbuje udowadniać swoje racje w sądach kolejnych instancji. Art. 31 konstytucji mówi, że „wolność człowieka podlega ochronie prawnej", a „ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanowione tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób". – Przymus ubezpieczania się w ZUS jest sprzeczny z tym artykułem, gdyż fakt, że Grzegorz Sowa nie ubezpieczy się w ZUS, nie koliduje z żadnym z tych praw – brak moich składek nie zagraża państwu lub porządkowi publicznemu, nie zagraża środowisku naturalnemu, nie naraża na szwank zdrowia publicznego lub niepublicznego, nie wspominając o moralności ani wolności innych ludzi – argumentuje przedsiębiorca.
Duch Stalina?
Na ten sam artykuł konstytucji powołuje się Waldemar Deska, który na swojej działce w Kazimierzu Dolnym wybudował drewniany domek, ale bez wymaganych pozwoleń, więc grozi mu wyrok sądowy nakazujący rozbiórkę budowli. – Czy można nadal, zawsze i bezwzględnie, realizować wyimaginowany lub rzeczywisty interes społeczny bądź państwowy kosztem wolności i praw podstawowych człowieka? – pyta Deska. – Czy można nadal stosować zasadę „nas obowiązują przepisy, a nie konstytucja", czyli zasłaniać się przepisem i mówić: trudno, może to złe i niemoralne, ale takie jest prawo? – zastanawia się i sam odpowiada: – Twórcy konstytucji przewidzieli, że do takich sytuacji będzie dochodzić i dlatego wprowadzili art. 8, zdefiniowany jednoznacznie, który brzmi: „1. Konstytucja jest najwyższym prawem. 2. Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej". Ten artykuł powinien zrewolucjonizować całe podejście, doktrynę prawną, każdy ma obowiązek stosować konstytucję – uważa Deska. Tymczasem Trybunał Konstytucyjny nie chroni prawa własności, a organy państwa powszechnie posługują się metodą systemu totalitarnego. „Nas obowiązują przepisy, a nie konstytucja" – mówią. Tak wypowiedzieli się radni Kazimierza Dolnego, wojewoda lubelski, starosta puławski, inspektor nadzoru budowlanego w Puławach, policjanci, którzy naszli Deskę w domu. Ludzie ci nie dostrzegają degrengolady prawnej i moralnej.
Artur Igliński, adwokat z Poznania, twierdzi, że przepisy, na podstawie których pobiera się opłaty za przejazd autostradami, są niezgodne z ustawą zasadniczą. Jego zdaniem rozporządzenie, które wprowadziło te opłaty, nie zostało wydane na podstawie odpowiedniej delegacji ustawowej, co oznacza, że narusza art. 92 konstytucji, który w sposób wyraźny mówi, że „rozporządzenia są wydawane przez organy wskazane w Konstytucji, na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie". – Brakuje więc kluczowej części przepisów dotyczących funkcjonowania płatnych autostrad w Polsce – twierdzi Igliński. Z kolei Wojciech Sadrakuła, prokurator Prokuratury Generalnej, uważa, że w rozporządzeniu prezesa Rady Ministrów zawierającym taryfikator mandatów (drogowych, ale też dotyczących zakazu palenia w miejscach publicznych czy sprzedaży alkoholu małoletnim) jedynie tytuł i przepis mówiący o wchodzeniu w życie nie narusza konstytucji. Zdaniem Andrzeja Seremeta, prokuratora generalnego, który wnioskuje o zbadanie tego aktu prawnego przez Trybunał Konstytucyjny, rozporządzenie jest niezgodne z ustawą zasadniczą choćby dlatego, że zawarty w załączniku taryfikator przewiduje kary w sztywnej wysokości, co jest niezgodne z kodeksem wykroczeń, który nakazuje, by przy wymierzaniu kary brać pod uwagę indywidualne okoliczności zdarzenia.