Najnowsza interwencja Uważam Rze

Biznes

Wielka zmowa

Janusz Korwin-Mikke

Celem gospodarki jest konsumpcja, a nie produkcja, czego zdają się nie rozumieć zarządzający zachodnimi korporacjami menedżerowie

Gdy pytam, kto jest najważniejszy w gospodarce, z reguły padają odpowiedzi: przedsiębiorca, kapitalista. I nie jest to prawda... Istotą gospodarki jest konsument. Celem gospodarki jest konsumpcja. Produkcja jest tylko po to, by móc ją kiedyś zużyć. Ten, kto stawia sobie za cel produkcję, jest osobnikiem chorym.

Takie tendencje („Co dobre dla General Motors – to dobre dla USA") pojawiły się już pod koniec XIX w. Bo skoro producenci tak znakomicie zaspokajają nasze potrzeby, to trzeba popierać producentów! Niestety, w Stanach Zjednoczonych po 1828 r. zaczęła się już panoszyć demokracja. Co gorsza, w demokracji większość jest zazwyczaj bierna (wyjątkiem jest Szwajcaria z systemem referendów) i na ustawodawców wpływają małe, dobrze zorganizowane grupy.

Demokracja jest systemem totalitarnym. Rządzący odkryli, że mogą do pewnego stopnia sterować konsumpcją. Więc producenci, zamiast na dwóch łapkach zaspokajać potrzeby konsumenta, z rozkoszą zaczęli pomagać zarządzać konsumpcją. Można na przykład – to już patologia XX wieku – zakazać konsumentom kupowania samochodów japońskich, by kupowali amerykańskie. Cóż, każdy lubi sobie porządzić... Nawet bezinteresownie. A co dopiero gdy można mieć z tego zysk – i to duży!

Z tego punktu widzenia komunizm realny, sowiecki, tylko posługiwał się hasłami Karola Marksa! W rzeczywistości był logicznym ukoronowaniem powstałego jeszcze w XIX w. trendu: dominacji producenta nad konsumentem. Podobnie zresztą – jak wykazał wielki historiograf Alexis de Tocqueville – antyfrancuska rewolucja 1789 r. nie była po to, by nieść wolność, lecz po to, by obalić króla, który sprzeciwiał się rozrostowi biurokracji.

Fetysz produkcji

Producenci w USA byli jednak zbyt słabi, by przemóc konsumentów, w dodatku uzbrojonych w ideologię wolnorynkową. Zrobiono to dopiero w Związku Sowieckim. Ale w jakiej formie! W Sowietach dominacja produkcji była absolutna. Konsument nie miał dostępu do produktów zagranicznych, krajowe były reglamentowane, a konkurencja między producentami wyłączona. W efekcie konsument miał tylko jeden wybór: kupić buty Mosbuwcentrpromu albo chodzić boso.

Komuniści byli zafascynowani rozwojem produkcji. Wpatrywali się w jej wskaźniki, a te rosły i rosły. Produkcja rosła naprawdę, tyle że produkowano nie to, czego potrzebowali konsumenci, lecz to, co wygodniej było robić producentom.

A ponieważ produkcją nie zajmowali się prywatni producenci, z konieczności budowano ogromne zakłady, bo te politykom najłatwiej policzyć i skontrolować. Była to patologia gospodarki, ale wady systemu najlepiej rozpatrywać na skrajnych przykładach.

Gdy więc dziś jakiś działacz PO, PiS czy SLD (PSL jest tu – o dziwo – umiarkowane) zaczyna tłumaczyć, że należy wspierać polski przemysł, to trzeba machać mu przed oczyma Związkiem Sowieckim, który wspierał ten przemysł i wspierał. Do usr... śmierci.

Powtarzam: ZSRS to skrajny przykład tego, co rozrosło się w całym świecie. Gdy Margaret Thatcher zaczęła przestawiać brytyjską gospodarką na normalność, to nie tylko socjaliści, ale i wielu bezpartyjnych ekonomistów podnosiło larum, bo wskaźniki gospodarcze spadały rocznie o 10 proc.! A ludzie mimo to byli coraz bardziej zadowoleni. Bo zamykano zakłady robiące rzeczy niekoniecznie potrzebne...

Czy władze nie powinny popierać producentów? Ależ oczywiście, że powinny! Najlepszym popieraniem producenta jest sprawienie, by konsumenci byli bogaci!

Jeśli ktoś nakłada na konsumentów podatki po to, by wspomóc dotacjami np. budownictwo, to szkodzi producentom. Branża budowlana jest zachwycona, jednak wszystkie inne dziedziny produkcji tracą.

Co ciekawe: wbrew zasadzie „polskiego piekła" inne firmy, znalazłszy się w trudnej sytuacji, zamiast żądać zaprzestania dotowania budownictwa, domagają się, by wesprzeć również je! Dzieje się tak, bo nie widzą związku między dopłatami do budownictwa a tym, że ludzie kupują mniej samochodów, a nawet butów! Dlatego, by usunąć ten dylemat więźnia, w rozsądnym państwie winien obowiązywać konstytucyjny zakaz dotowania jakiejkolwiek produkcji!

Poprzednia
1 2 3

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Ewa Bednarz

Kredyt z plastiku

Tylko część banków decyduje się na wydawanie przedsiębiorcom kart kredytowych. Znacznie chętniej oferują im dużo kosztowniejsze karty obciążeniowe

Artur Osiecki

Brexit mobilizuje regiony

Województwa chcą przyspieszyć realizację nowych programów regionalnych zarówno ze względu na zbliżający się przegląd unijny, jak i potencjalne negatywne konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej