Bomba w samochodzie
Pod pretekstem walki z globalnym ociepleniem dwa wielkie koncerny zdobyły monopol na nowy czynnik chłodzący do klimatyzacji w samochodach. Drogi i niebezpieczny
Z kolei przedstawiciele Komisji Europejskiej bagatelizują problemy zgłaszane przez Daimlera. Za przyczynę pożaru podczas crash testu uznają wadę konstrukcyjną auta, które brało udział w eksperymencie. Ciekawe, dlaczego nie płonęły starsze modele aut, gdy napełniano je normalnym czynnikiem.
Skoro palą się niemieckie auta, co czeka użytkowników marek gorszych i tańszych? Wydaje się więc, że wraz z samochodami płoną także nadzieje monopolistów. Cała sytuacja może też rykoszetem trafić w producentów samochodów, którzy chcieli zarobić na poprawności politycznej kosztem lojalności wobec klientów. Już teraz w sieci roi się od zapytań, w których modelach instalowano feralną klimę. Niewykluczone, że potencjalni nabywcy będą się starali omijać te samochody, bo będą chcieli uniknąć dodatkowych kosztów związanych z obsługą klimatyzacji.
Szykuje się więc kolejna batalia przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości w Strasburgu. Prawodawcy wylali dziecko z kąpielą. Zapewne nie taki był zamysł legislatorów przygotowujących Europę do przewodzenia w walce ze zmianami klimatu. Ciekawe, jakie wieści ujrzą jeszcze światło dzienne przez warszawskim szczytem klimatycznym.