
Ostatni exodus zimnej wojny
W sierpniu 1989 r. obywatele NRD zaczęli masowo opuszczać kraj, by wreszcie znaleźć się w wolnym świecie. Była to ucieczka z ważnym polskim etapem
Pociągi wolności
Tymczasem sprawa wschodnioniemieckich uchodźców wołała o pilne rozstrzygnięcia na poziomie rządowym. Na polecenie kanclerza RFN Helmuta Kohla sprawą negocjacji z władzami NRD zajął się wieloletni szef zachodnioniemieckiej dyplomacji Hans Dietrich Genscher. Potem do rozmów dołączyli przedstawiciele polskiego MSZ, w którym od kilku tygodni władzę sprawował minister Krzysztof Skubiszewski. 30 września udało się uzyskać zgodę władz NRD na to, by specjalne pociągi wolności przejechały przez ich teren. W pierwszych dniach października pociągami wolności ze stacji Warszawa Gdańska wyjechało prawie 2 tys. uchodźców. Przed wyjazdem usiłowali sprzedać wszystko, co przedstawiało jeszcze jakąkolwiek wartość, zostawić za sobą przeszłość. Tam, gdzie jechali, czekała ich prawdziwa wolność. Chociaż podczas przejazdu przez NRD pociągi miały status eksterytorialności, nie obyło się bez dramatycznych incydentów. Jeszcze w Polsce do pociągów wskakiwały dziesiątki Niemców oczekujących na dworcach kolejowych w większych miastach. Ale opuszczali oni Polskę także samolotami, a nawet promami do Skandynawii, i dopiero stamtąd docierali do Niemiec Zachodnich.
Tak naprawdę ucieczki obywateli NRD w sierpniu i wrześniu 1989 r. były ostatnim exodusem czasów zimnej wojny. Zaledwie dwa tygodnie później zmiany w ich kraju nabrały radykalnego przyspieszenia. W połowie października NRD wstrząsnęła nowa fala demonstracji, tym razem o wiele potężniejszych. 16 października w Lipsku demonstrowało już ponad 100 tys. osób. Komunistyczne władze były w odwrocie. 18 października z funkcji pierwszego sekretarza niemieckiej SED odsunięty został Erich Honecker, a jego następca Egon Krenz nie był w stanie opanować sytuacji. 9 listopada NRD-owskie władze zostały zmuszone do otwarcia przejść granicznych w berlińskim murze. Wolność zbliżała się coraz szybszymi krokami. Upadała NRD i coraz bardziej stawało się jasne, że Niemcy znowu będą jednym państwem. Jednak dopiero 3 października 1990 r. stało się to faktem. Wydarzenia sierpnia, września i października 1990 r. były jednym z najbardziej dramatycznych doświadczeń mieszkańców wschodnich Niemiec w całej powojennej historii. Ale oprócz tamtego dramatu w pamięci zostało im także coś pozytywnego. To wspomniana polska solidarność zwykłych ludzi, którą wielu Niemców do dziś pamięta. Dlatego tak wielu z nich przybyło do Warszawy, gdy w październiku 2010 r. na terenie niemieckiej ambasady odsłaniano pomnik „Przez Warszawę do wolności". O tamtym exodusie opowiada też nakręcony przed trzema laty film „Żegnaj DDR! Przez Warszawę ku wolności!", wyprodukowany przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej i przy wsparciu Polskiego i Instytutu Sztuki Filmowej.