
Ukraińska szansa
Umowa o strefie wolnego handlu z Ukrainą otworzy producentom z krajów UE rynek liczący 46 mln konsumentów
O tym, że stowarzyszenie Ukrainy z UE jest dla Polski niezwykle ważne, nie trzeba dziś przekonywać. Ma ono znaczenie nie tylko geopolityczne. Myślenie o Ukrainie jako o buforze między Polską a Rosją pachnie dziś XX-wieczną naftaliną. Znacznie ważniejsza jest odbudowa trwających setki lat i gwałtownie przerwanych związków gospodarczych jednego organizmu gospodarczego, jakim była niegdyś Rzeczpospolita, a także dywersyfikacja kontaktów gospodarczych Polski, zdominowanych dziś przez Niemcy. Podpisanie umowy stowarzyszeniowej pomiędzy Ukrainą a Unią Europejską zaplanowano na koniec listopada. Ma do niego dojść na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
Miliony nowych klientów
Polscy politycy najczęściej zwracają uwagę na polityczną stronę stowarzyszenia Ukrainy z UE, zapominając o najważniejszym elemencie z punktu widzenia Polski – stworzeniu strefy wolnego handlu pomiędzy naszym wschodnim sąsiadem a Unią. A to właśnie strona gospodarcza powinna nas zainteresować najbardziej. Według danych GUS aż jedna czwarta polskiego eksportu przypada dziś na Niemcy. A to oznacza faktycznie pełne uzależnienie polskiej gospodarki, czyli standardu życia Polaków, od wahnięć koniunktury w Berlinie. Tymczasem na chłonny rynek ukraiński polskie firmy eksportują 10-krotnie mniej. Podpisanie umowy stowarzyszeniowej sprawi, że z naszym wschodnim sąsiadem będzie łatwiej handlować niż obecnie. Poprawić powinien się, i to zdecydowanie, klimat inwestycyjny na Ukrainie, a w pierwszej kolejności ograniczona miałaby zostać wszechwładza skorumpowanych urzędników.
Handel zagraniczny odetchnie, bo znikną cła, a w działalność firm przestanie w końcu wtrącać się żądająca łapówek ukraińska służba celna. W efekcie wymiana handlowa z Ukrainą będzie przypominała tę pomiędzy krajami członkowskimi UE. Z punktu widzenia polskich przedsiębiorców niezwykle istotne będzie otwarcie Ukrainy na ich produkty. Jakość towarów i wymagania dotyczące certyfikacji ustalane będą zgodnie z regulacjami obowiązującymi na terenie UE, a nie zagmatwanymi przepisami ukraińskimi. Poprawi się też, i to znacznie, sytuacja przedsiębiorców chcących zainwestować na Ukrainie swój kapitał. Podpisując umowę stowarzyszeniową, Ukraina zobowiązana zostanie do realnej walki z wszechobecną dziś korupcją i ułatwienia dochodzenia roszczeń przed sądami, a to z kolei pozytywnie wpłynie na warunki inwestowania nad Dnieprem. W traktacie stowarzyszeniowym Ukraina zobowiązana została do inwestycji w ochronę środowiska, a to z kolei otwiera szanse dla polskich firm działających w tym sektorze i polskich specjalistów ochrony środowiska, dla których w kraju dziś często nie ma pracy w wyuczonej specjalności.
Na stowarzyszeniu Ukrainy z UE skorzystać będą miały szanse także polskie uczelnie prywatne, które dziś odczuwają skutki spowodowanego niżem demograficznym odpływu studentów. Znacznie łatwiej niż obecnie będzie im działać na Ukrainie. Nic nie stoi na przeszkodzie, by otwierały tam swoje filie.
Pierwsi, czyli ostatni
Niestety na razie aspekt gospodarczy eurointegracji Ukrainy skutecznie umyka decydentom z Warszawy. – Ukraińska dyplomacja, ukraińska polityka zagraniczna będzie zawsze obecna tam, gdzie obecny będzie nasz narodowy interes. A nasz narodowy interes to dziś w pierwszej kolejności interes gospodarczy – oznajmił w połowie grudnia zeszłego roku prezydent Wiktor Janukowycz podczas dorocznego spotkania z akredytowanymi w Kijowie ambasadorami.
Na liście priorytetów znalazły się, co oczywiste, Rosja, USA i Chiny, wyrastająca na potęgę regionalną Turcja i błyskawicznie rozwijające się Indie, ale też gospodarcze mikrusy: Azerbejdżan, Kazachstan, Mołdawia i Białoruś. Znalazło się miejsce dla Meksyku, Argentyny, a nawet Kuby. Na Polskę Janukowycz w liczącej kilkadziesiąt pozycji wyliczance nie zwrócił uwagi. I to milczenie oficjalnego Kijowa jest najlepszym odzwierciedleniem pozycji, jaką dla polskich przedsiębiorców nad Dnieprem wypracowali politycy z Warszawy. Tymczasem wśród priorytetowych kierunków międzynarodowej współpracy gospodarczej Ukrainy Janukowycz wskazał na sferę energetyki, transportu i współpracy naukowo-technologicznej – dziedziny, w których polskie przedsiębiorstwa jak najbardziej mogłyby się odnaleźć.