Roweromania
Coraz chętniej przesiadamy się z czterech kółek na dwa. Widać to zwłaszcza latem w dużych miastach. To już nie tylko moda, to sposób na życie
W ubiegłym tygodniu prezydent Bronisław Komorowski wysunął pomysł, by wytyczyć wreszcie ścieżki rowerowe od morza do Tatr – wzdłuż brzegu Wisły. Inicjatywa chwalebna, zwłaszcza że przybywa rowerowych wędrowców, a ścieżek ciągle mamy jak na lekarstwo: niespełna 10 tys. kilometrów w całym kraju (dla porównania – w Niemczech to aż 100 tys. kilometrów). Obecnie już 5 mln Polaków na co dzień używa dwóch kółek i każdego roku chętnych przybywa.
W Polsce najsłabszym okresem w branży rowerowej był 2010 r., kiedy sprzedaż spadła do poziomu 580 tys. (produkcja zmniejszyła się o ponad 700 tys. sztuk w porównaniu z 2005 r.). Od paru lat branża odbija się od dna: rynek rowerowy w Polsce wyraźnie się ożywił, wzrosła liczba sprzedawanych rowerów, zmniejszyły się zapasy z poprzednich kolekcji i wzrosła średnia cena dwóch kółek.
Na Starym Kontynencie produkuje się kilkanaście milionów sztuk rowerów, ogromna część rynku należy do polskich firm, które są jednymi z największych w Europie producentów (co 10. powstaje w naszym kraju). Liczba sprzedawanych w Europie rowerów waha się w okolicach 20 mln sztuk rocznie. Polska jest w pierwszej piątce europejskich dostawców z produkcją blisko 900 tys. sztuk rocznie. Większy udział w europejskiej produkcji mają tylko Włochy (2,3 mln), Niemcy (2,2 mln), Holandia (1,2 mln) i Francja (0,9 mln). W przeciwieństwie do produkcji w dziedzinie sprzedaży daleko nam do europejskiej czołówki. Polski rynek stanowi jedynie 4 proc. rynku w Europie. W 2011 r. Polska znalazła się na siódmym miejscu pod względem udziału w europejskiej sprzedaży. Średnia cena najwyższa jest w Holandii (745 euro), Niemczech (460 euro), Austrii i Belgii (po 400 euro) i Danii (390 euro). Średnia cena dwóch kółek w Polsce wynosi 130 euro.
Rower zamiast land rovera
Obecnie rowery miejskie sprzedają się coraz lepiej i jest to najszybciej rozwijający się dział branży. I to zarówno w przypadku nowych jednośladów, jak i tych pochodzących z importu. Czołowi polscy producenci powiększają swoją ofertę rowerów miejskich o 15 proc. Jeszcze kilka lat temu produkcja i sprzedaż wynosiła niewiele ponad 6 proc. rynku, obecnie rowery typu city to już 35–45 proc. całej produkcji, a całkiem prawdopodobne jest, że ten udział w przyszłości jeszcze wzrośnie.
Nie ma się co dziwić. 2 sierpnia świętowano pierwsze urodziny Veturilo – największego systemu rowerów publicznych w Polsce. Moda na rower stała się faktem. Veturilo w Warszawie to już ósmy system w Europie – 168 stacji z 2,5 tys. rowerów, z których na co dzień lub od święta korzysta 133 tys. zarejestrowanych użytkowników. W pogodne dni rowery te wypożyczane są nawet 15 tys. razy w ciągu doby! Wpływy z wypożyczania przekroczyły milion zł (369 tys. zł za okres VIII–XI 2012 r. plus 688 tys. zł za okres IV–VI 2013 r. – jak widać, warszawiacy coraz chętniej korzystają z systemu). Obchody pierwszej rocznicy Veturilo nie skończyły się 2 sierpnia. Atrakcje szykowane są na cały sierpień. W planie jest m.in. rowerowa gra miejska na Pradze, happening „rowerem bliżej", nocny przejazd rowerowy po stolicy pod hasłem „Bądź widoczny". Punktem kulminacyjnym urodzin będzie „Pożegnanie lata" – koncert przy fontannie multimedialnej na Podzamczu. O szczegółach tych wydarzeń będzie można przeczytać na stronie veturilo.waw.pl.
Nextbike, operator systemu Veturilo, jest jednym z najdynamiczniej rozwijających się systemów rowerowych w Europie: 2 mln wypożyczeń, 200 tys. użytkowników i dwa lata obecności w Polsce. Po ulicach Wrocławia, Poznania, Opola oraz Warszawy w sumie jeżdżą 3033 rowery Nextbike, które parkują przy 228 stacjach. Można z nich korzystać przez dziewięć miesięcy w roku (wystarczy się zarejestrować na stronie, wpłacić 10 zł, by aktywować swoje konto). Pierwsze 20 minut jazdy jest darmowe, od 21. minuty do pierwszej godziny – 1 zł, kolejna godzina – 3 zł (pełen cennik oraz wszelkie dodatkowe informacje dostępne są na stronie Veturilo).