Najnowsza interwencja Uważam Rze

Cywilizacja

Starzy ludzie chyba nie wierzą w Niebo

Paweł Zarzeczny

Umieralność w Polsce, najwyższa w Europie, taka na własne życzenie, to dynamiczna gałąź przemysłu – zdajecie sobie sprawę, ile zarabiają na niej np. hodowcy kwiatów i producenci wieńców?

Każdy człowiek musi robić dwie rzeczy – jeść i umrzeć! Tak mawiał mój starszy kolega, szczęśliwy właściciel zakładu pogrzebowego w Warszawie. Ale i on nawet nie przeczuwał, że w XXI w. jego rodacy umierać będą tak chętnie i licznie. Niestety, nie heroicznie, bo już nie na barykadach i nie w okopach.

Pierwsza lepsza telewizja pokaże wam każdego dnia, jak umiera nowe pokolenie. Teraz na tapecie jest pływanie – od początku wakacji około 350 osób, głównie młodych, do końca lata padnie rekord pół tysiąca (ciekawostka – przy okazji sfilmowania nielegalnego kąpieliska w Dziećkowicach na Śląsku – dowiedziałem się, ja, ciemny lud, że prywatna stała się Huta Katowice, do której ta umieralnia należy). Ale tych tonących jeszcze nam mało – bo drugie pół tysiąca młodych ludzi, wskutek skoków na główkę, przesiądzie się tego lata na wózki inwalidzkie. I aż głupio powiedzieć, ale poza grabarzami cieszą się wytwórcy sprzętu na dwóch kółkach...

Ha, nie koniec to przecież, choć pływanie przesłania. Kolejne pięć setek zabitych i pięć setek inwalidów to miłośnicy motocykli, których słychać każdego wieczora, taki szpan rozpędzić się tam, gdzie nie wolno. Jakby było mało – niejedna rodzina śmiertelnie zatruje się grzybami, niejedna tlenkiem węgla z zepsutego grzejnika, a w niejednej przyczyną śmierci będą mordy. Takie jak na polskiej wsi – pięcioro dzieci w beczce po oleju, gdzie indziej troje w zamrażalniku. Kolejne dziesiątki to skutek bicia, a ostatnio się okazało, że nawet celowego głodzenia. Oczywiście, nadal zabijać będziemy się w samochodach, i na koniec roku jak nic zaatakujemy poziom 5 tysięcy ofiar. W tym będą oczywiście autokary, można obstawiać na pewniaka, zwłaszcza takie jadące z pielgrzymami albo z dziećmi – te grupy narażone są bardziej niż średnia wskazuje i, rzec można, tradycyjnie. Do tego doliczmy jakąś katastrofę kolejową albo dwie, ofiary sepsy, raka, zawałów, skrobanek, no i nieuchronną – przy tym stanie samolotów – tragedię lotniczą, z jakimiś dwiema setkami zabitych. Aha, jeszcze jakieś bandyckie porachunki albo takie zwykłe, u rolników pod miedzą i remizą, napady na kantory, uff... Jak ktoś tak chciałby policzyć, to trach, dziesiątki tysięcy rok w rok idą w piach...

I to dlatego było 40 milionów, jest 38 bodaj, a etap zwijania, samozwijania, na własne życzenie, jeszcze się nie zakończył. Kolega jest szczęśliwy, zarabia, swą firmę pieszczotliwie nazywa Zakładem Oczyszczania Miasta. Z Nieboszczyków. Nie zapomnę naszego dialogu sprzed lat. Spytałem, jak mu idzie biznes grabarza, na co odparł tak:

– Na razie średnio. Ale jak otworzą Majdanek, no to ruszymy pełną parą!

– Jaki Majdanek?!

– Jak to jaki? Centrum Onkologii na warszawskim Ursynowie!

No, i dawaj w śmiech, teksty o produkcji „piórników", drewnianych, o czekaniu na sianokosy... Oj, w Polsce na tych tragediach kokosy zbijają restauracje organizujące stypy, ten miły zwyczaj upijania się i żarcia pod trupka przecież nie zginął, a i ksiądz przytuli, za mszę, za miejsce na cmentarzu...

I wszystko można byłoby nawet jakoś strawić, gdyby nie proporcje. Umierają coraz młodsi, choć logika wskazywałaby, że odchodzić z tego świata powinni najstarsi. Można by im nawet – tak żartowano w poprzednim stuleciu – pozwolić przechodzić na czerwonym świetle albo kąpać się w miejscach niestrzeżonych...

Ale nie. Starzy trzymają się kurczowo życia, jakby w ogóle nie wierzyli w Niebo.

A młodzi życie oddają, bo chyba nie kręci ich to, co mają na co dzień. Piekło.

Wstępniak

Materiał Partnera

Polacy coraz częściej kupują online. Co ich przekonuje do tej formy zakupów?

Kupujemy na potęgę. Rynek dóbr konsumenckich rozwija się dynamicznie, a my – konsumenci – podążamy za najnowszymi trendami. Kupujemy nie tylko więcej, ale i korzystając ze znacznie...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Andrzej Sadowski

Wolność tak, ułatwienia nie

• RAZ POD WOZEM, RAZ POD WOZEM • Dopóki rządzący w Polsce będą mówić o ułatwieniach i ulgach dla przedsiębiorców, a nie o przywróceniu wolności gospodarczej, dopóty nie wybijemy się na ekonomiczną niepodległość