W poszukiwaniu emerytalnego wzorca
Politycy i ekonomiści głowią się, jak zreformować polski system ubezpieczeń społecznych. Oto mała podpowiedź – przykłady najlepiej i najgorzej działających mechanizmów emerytalnych na świecie
Trudno w to uwierzyć, ale są państwa na naszej planecie, których obywatele są pozbawieni jakichkolwiek świadczeń emerytalnych na starość. Listę takich krajów otwierają Chiny, gdzie 65 proc. osób w wieku powyżej 60. roku życia utrzymuje się na starość z ciężkiej pracy i dzięki pomocy rodziny.
W kwietniu 2013 r. Chińska Akademia Nauk Społecznych opublikowała „Raport o rozwoju emerytury w Chinach w roku 2012", z którego wynika, że do końca 2013 r. osoby w wieku emerytalnym będą stanowiły 16 proc. populacji kraju. Z tego powodu Pekin podjął decyzję o przeprowadzeniu w 2012 r. reformy emerytalnej obejmującej teoretycznie 202 miliony osób. Jej twórcy uważają, że mechanizm jest tak skonstruowany, aby zapewnić ciągły wzrost świadczeń gwarantujących godne życie osób objętych programem. To bardzo naiwne myślenie, ponieważ jest to mechanizm klasycznie repartycyjny, od którego odchodzi się obecnie na Zachodzie. Nawet Ministerstwo Zasobów Ludzkich i Opieki Społecznej Chin potwierdza najgorsze przewidywania ekspertów zachodnich, że już w 2025 r. funduszom emerytalnym zabraknie na podstawowe wypłaty 6 mld juanów (ok. 1 mld dolarów), a w 2075 r. niedobór środków na kontach emerytalnych osiągnie kwotę 9 bilionów 150 miliardów juanów (1,5 mld dolarów).
Chińczycy wydają się tym nie przejmować. W ciągu ostatnich dziewięciu lat wysokość średniej emerytury podniesiono aż ośmiokrotnie – przeciętnie z 700 do 1700 juanów. Obecnie w kasie systemu znajdują się aż 3 biliony juanów (500 mld dolarów), co oznacza, że jest to najdroższy system emerytalny świata obok amerykańskiego programu Social Security.
Jednak mimo tak gigantycznych środków i bajecznych możliwości gospodarki chińskiej system ten jest z góry skazany na porażkę. Już w 2011 r. odnotowano niedobór środków o wartości 2 mld juanów w tej części funduszy, które zajmują się wyłącznie ubezpieczeniami w miastach, a to nic w porównaniu z zaległościami funduszy obszarów wiejskich. Według szacunków Banku Światowego deficyty podstawowych świadczeń emerytalnych obciążają statystycznie każdego obywatela ChRL sumą 1500 juanów.
Najlepsze systemy emerytalne funkcjonują w Kanadzie, Holandii, Niemczech, Szwecji, Australii i Nowej Zelandii
Czy zatem chiński system emerytalny można zaliczyć do bezpiecznych i rozwojowych? Niestety, nic na to nie wskazuje.
W dodatku już teraz widać negatywne skutki obowiązującej od lat 70. polityki jednego dziecka. Ta prosta metoda zahamowania niekontrolowanego wzrostu populacji spowodowała niedobór demograficzny szacowany na 300 mln osób, liczbę odpowiadającą populacji Stanów Zjednoczonych, co przyczynia się do tego, że składki emerytalne płaci zaledwie 35 proc. osób pracujących.
Emerytura dla wybranych
Chiński system ubezpieczeń społecznych otwiera długą listę najgorszych i najbardziej niepewnych mechanizmów emerytalnych na świecie. Ale w porównaniu z systemem indyjskim jawi się on jako niezwykle nowoczesny, sprawny i znakomicie zorganizowany. Chociaż prasa lewicowa ciągle nazywa Indie „największą demokracją" i jedną z „czterech najbardziej rozwojowych ekonomii świata", to mechanizm świadczeń społecznych w tym kraju świadczy o tym, że jest to raczej największy zachowany skansen feudalizmu kastowego na naszej planecie. W Indiach starość oznacza degradację społeczną, zdanie się na łaskę dzieci lub życie w skrajnym niedostatku. The National Pension System obejmuje zaledwie 12 proc. ludności i jest kpiną z cywilizowanych rozwiązań społecznych. Dlatego w 2007 r. zamiast reformy systemu emerytalnego parlament uchwalił ustawę wprowadzającą karę trzech miesięcy więzienia za porzucenie rodzica.
W 2025 r., kiedy Indie będą najludniejszym krajem świata, a liczebność populacji przekroczy 1,4 miliarda, zaledwie 168 milionów obywateli tego kraju będzie miało zapewnione minimum egzystencji na starość.