Korupcja i podatek żywią eurokratę
Kilka dni temu wróciłem z Wysp Kanaryjskich znajdujących się poza strefą celną Unii Europejskiej.
Dzielę się tą informacją w kontekście artykułów na temat tzw. dyrektywy tytoniowej, którą opisujecie w poprzednim numerze tygodnika. Ceny artykułów tytoniowych poza strefą celną Unii są nieprzyzwoicie niskie. Nasuwa się pytanie, ile różnych podatków, akcyz i innych bzdurnych opłat narzuca nam Unia, by cała machina urzędnicza mogła z tego wyżyć. Jeszcze bardziej bulwersujące są praktyki parlamentarzystów europejskich opisane przez Was, działających na zlecenie koncernów farmaceutycznych. Lobby – słowo klucz, które jest wszechobecne w tzw. europejskim światku – to w tym przypadku nic innego jak korupcja. Zastanawiam się, czy polski rząd już podjął odpowiednie działania, by uchronić nas przed niekorzystnymi zapisami prawnymi cywilizacyjnej Europy, czy jak zawsze podniesie wielki hałas po fakcie, kiedy już nic nie będziemy mieli do powiedzenia.
L. Karmański