Ten dźwięk, jedyny taki na świecie
46. Tomaszewski Cup, tenisowy turniej kadetów na kortach Legii, rozpoczęty!
Początki
Pierwszy turniej odbył się w 1968 r. na kortach Agrykoli, a pomysłodawcą był Janusz Hellich, trener i wychowawca młodzieży. To on wpadł na pomysł, by Puchar ufundował właśnie redaktor Bohdan Tomaszewski. W turnieju wzięło udział kilkudziesięcioro młodych tenisistów i tenisistek. Turniej dziewcząt wygrała reprezentująca warszawski AZS Elżbieta Ślesicka, późniejsza mistrzyni Polski, a wśród chłopców triumfował Jan Zieliński z Warszawianki i to właśnie Warszawianka otworzyła dla turnieju swe korty, kiedy te na Agrykoli zlikwidowano w związku z budową Trasy Łazienkowskiej. I tu turniej trwał szczęśliwie aż do roku 2011. Zawsze miał wielu znakomitych przyjaciół. Na trybunach bywali tu wielokrotnie Gustaw Holoubek, Wojciech Młynarski czy Ryszard Szurkowski, a lista uczestników turnieju, którzy stali się potem czołowymi polskimi tenisistami, jest długa i imponująca: Rogowski, Kowalski, Bieńkowski, Maliszewski, Jamroz, Iwański, Sidor, Skrzypczak, Nijaki, Szczepanik, Matkowski, Przysiężny i Panfil; spośród dziewcząt zaś: wspomniana już Ślesicka oraz Dziekońska, Czopkówna, Kuczyńska, Nowakówna, Żerdecka, Olsza, Grzybowska, Schneiderówna, Sakowiczówna, Domachowska i siostry Radwańskie. Aleksandra Olsza jako juniorka wygrała Wimbledon, Magdalena Grzybowska w tej samej kategorii Australian Open, a siostry Radwańskie odnoszą od lat sukcesy i grają właśnie w US Open. Agnieszka wygrała Turniej Bohdana Tomaszewskiego w roku 2004. Wraz z Ulą wygrały wtedy także turniej deblowy.
Turniejowe tradycje? Ta pierwsza to otwarcie turnieju i pierwsze uderzenie tenisowej piłeczki przez pana Bohdana. Druga – wszystkie mecze, aż do finałów, rozgrywane są bez udziału sędziów. Sędziują sobie sami zawodnicy. Trzecia to przyznawana co roku nagroda Fair Play za najbardziej dżentelmeńską postawę, na co pan Bohdan zawsze tak bardzo był i jest wyczulony. I – nie, nie zapomniałem – ta czwarta: oryginalny pierwszy Pucharek z 1968 r., który jest prezentowany na otwarciu turnieju i którego zwycięzcy mogą jedynie dotknąć, a jako jedną z nagród otrzymują jego replikę.
92
92 to piękna liczba, a mnie kojarzy się się z postacią redaktora Bohdana Tomaszewskiego w bardzo osobisty sposób, bo to właśnie w... „92 r. miałem zaszczyt i ogromną radość komentować wraz z nim w warszawskim Radiu WAWA wydarzenia igrzysk olimpijskich w Barcelonie. To było dla mnie, początkującego wtedy dziennikarza radiowego, wielkie przeżycie, zaszczyt i największa nauka fachu dziennikarskiego. To wtedy, po zakończeniu igrzysk, odważyłem się zaproponować panu Bohdanowi poprowadzenie stałego programu radiowego. Ku mojej wielkiej radości przystał na tę propozycję. „Rozmowy z Oldboyem" pojawiały się w Radiu WAWA co sobotę przez prawie siedem lat i do dziś uważam ten program za najwartościowszy w moim skromnym, acz już ponaddwudziestoletnim życiu radiowca. Dziękuję, panie Bohdanie! Także i za to, ale przede wszystkim za ten turniej, który bez pana nie przetrwałby tylu lat i burz. 200 lat! Co najmniej. Dla pana i turnieju!