Kilka kwantów miłości
Koniec teatralnych wakacji. Wakacji? Dla niektórych teatrów było to bardzo pracowite lato. W Teatrze Polonia i Och-Teatrze, prowadzonych przez Fundację Krystyny Jandy na rzecz Kultury, kurtyny, także te w plenerze przed ich siedzibami, właściwie się nie zasuwały.
Polonia w sumie zaprezentowała 70 spektakli, Och-Teatr jeszcze więcej, bo aż 83. Na spektakle plenerowe, których odbyło się 40, wstęp był tradycyjnie wolny, a widzowie mieli okazję obejrzeć takie przedstawienia, jak: „Lament na placu Konstytucji", porywające taneczne „Flamenco namiętnie", gitarowo-rockandrollowe „Hej, Joe!", bajecznego „Kopciuszka" i „Czerwonego Kapturka" według Jana Brzechwy czy od dawna podziwiane: „Starość jest piękna" i „Związek otwarty". Trwały też próby powakacyjnych premier. Ta pierwsza, 30 sierpnia w Teatrze Polonia, już za nami. „Konstelacje" to sztuka brytyjskiego dramatopisarza Nicka Payne'a, uhonorowana w ubiegłym roku nagrodą dla najlepszego tekstu dramatycznego Evening Standard Theater Awards.
Ona i on spotykają się na grillu i zakochują, ale historia to wyjątkowa, bo Roland jest pszczelarzem, a Marianne... fizykiem kwantowym. Tekst na wpół poetycki, wzruszający, momentami dowcipny, ale na tyle wymagający, że twórcy warszawskiej inscenizacji skorzystali z porad polskiego fizyka prof. Łukasza Turskiego. Matematyka, fizyka kwantowa i teoria kosmosu nie odstraszyły brytyjskich widzów i, mam nadzieję, nie odstraszą polskich. Spektakl wyreżyserował Adam Sajnuk, a grają Maria Seweryn i Grzegorz Małecki. Zobaczymy alternatywne wersje tej samej historii i różne wybory, jakich dokonujemy. „Konstelacje" to dobry wybór.