Powiedzieli
W kwietniu w Nowym Jorku obchodziłaś (...) 33. urodziny razem z Marcelem i Stefanią. Pomyślałaś choć przez chwilę, że moglibyście tam (...) zostać na zawsze?
(...)Nigdy w życiu nie miałam takiego pomysłu, żeby w ogóle nie wracać do Polski. Owszem, po roku spędzonym w szkole zastanawiałam się, czy nie pobyć tam dłużej. Ale nie dlatego, że mam potrzebę zobaczenia siebie na amerykańskich billboardach czy też w żółtej taksówce. Wiem, że są aktorki, które do tego aspirują, ale to nie dla mnie. (...) Ostatnio przeczytałam gdzieś definicję szczęśliwego życia – to luksus robienia tego, co się chce i jak się chce, czyli na swoich warunkach. Pomyślałam wtedy o Beyoncé, Angelinie Jolie i innych sławnych osobach, że w gruncie rzeczy one od siebie nie zależą. Więc gonitwa za amerykańskim króliczkiem nie jest dla mnie. Wolę być głową myszy niż pchłą na lwie.
„Teraz jesteś w Nowym Jorku! (...) Wielkie światła Cię zainspirują" – śpiewa Alicia Keys. W jaki sposób Ciebie inspiruje to miasto?
(...)W Nowym Jorku fascynuje mnie intensywność na wielu poziomach (...). A z drugiej strony jest to miasto, w którym wyzwoliłam się ze wszystkich swoich kompleksów. O ile Polska ładuje w ciebie kompleksy, o tyle Nowy Jork z przyjemnością cię ich pozbawia.
Anna Mucha dla „Gali"