Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Chora szkoła

Roman Giertych

Chaos, przemoc, bezradność – oto problemy, z jakimi boryka się polska edukacja. Rząd nie ma żadnego pomysłu na uzdrowienie sytuacji

Poważna debata o kondycji polskiej edukacji zakłada przeprowadzenie na początek analizy jej stanu. A nawet pobieżny przegląd problemów trapiących dziś nasze szkoły pokazuje, że tak źle jeszcze nie było. Oczywiście należy zacząć od systemu kierowania polską edukacją przez MEN i oceny efektów pracy dwóch kolejnych szefowych tego resortu. W mediach padają konkretne zarzuty: kolejki do przedszkoli, likwidacja szkół na masową skalę, plany likwidacji bibliotek szkolnych, fatalne wyniki egzaminów gimnazjalnych i maturalnych, nieudane obniżenie wieku szkolnego, oprotestowane zresztą przez setki tysięcy rodziców, bezmyślne zmiany w systemie nauczania, które zdaniem środowisk akademickich prowadzą do upadku liceów ogólnokształcących i wtórnego analfabetyzmu. Do tego niemal codziennie docierają do nas kolejne zatrważające informacje o aktach przemocy w polskich szkołach. A ministerstwo nie robi nic, aby powstrzymać falę przestępczości. Co więcej, Katarzyna Hall, minister edukacji w pierwszym rządzie Donalda Tuska, świadomie porzuciła program „Zero tolerancji dla przemocy w szkole", który skutkował poważnym i społecznie odczuwalnym ograniczeniem tejże przestępczości.

Bezlitosne statystyki

Statystyki policyjne nie pozostawiają złudzeń. Liczba przestępstw, do których dochodzi w szkołach, systematycznie rośnie. Gdy w 2006 r. obejmowałem resort edukacji, liczba ujawnionych przestępstw wynosiła 19 067, ale już w kolejnym roku, tj. w pierwszym roku wdrażania programu „Zero tolerancji dla przemocy w szkole", spadła do 17 471. Tymczasem rok później, gdy minister Hall porzuciła ten program, liczba przestępstw w szkołach wzrosła do 19 443. Od tej pory z roku na rok jest coraz gorzej: w 2009 r. odnotowano 21 040 przestępstw, w 2010 r. już 26 197, a w 2011 r. aż 28 019. W 2012 r. liczba ta spadła wprawdzie do 24 794, ale to i tak o połowę więcej niż pięć lat temu! Na dodatek wyraźnie wzrasta odsetek tzw. twardych przestępstw – z niespełna 2 proc. do 3,2 proc. Dane te dotyczą wszystkich przestępstw popełnionych w danym typie szkoły, zarówno przez nieletnich, jak i dorosłych sprawców. Statystyki obejmują następujące grupy przypadków: uszczerbek na zdrowiu, udział w bójce lub pobiciu, zgwałcenie, kradzież cudzej rzeczy, kradzież z włamaniem, przestępstwa rozbójnicze, przestępstwa narkotykowe. Nie obejmują natomiast kradzieży mienia o wartości nieprzekraczającej 250 zł (według polskiego prawa są to wykroczenia, a nie przestępstwa), a tych – jak można się domyślać – jest najwięcej.

Porzucony przez MEN program „Zero tolerancji dla przemocy w szkole" jest pilnie potrzebny

Psychologowie dowodzą, że konsekwencje przemocy ponoszą wszyscy: zarówno ofiary, jak i sprawcy. Te pierwsze przeżywają poniżenie, upokorzenie, wstyd, lęk, rozpacz, cierpią z powodu obniżonej samooceny i innych problemów (np. skłonności do izolacji). U tych drugich następuje utrwalanie się agresywnych zachowań, obniżanie poczucia odpowiedzialności za własne działania, pojawia się skłonność do zachowań aspołecznych, co w rezultacie skutkuje łatwym wchodzeniem w konflikty z prawem. Naukowcy nie mają wątpliwości, że do czynników chroniących młodzież przed przemocą należą: silna więź emocjonalna z rodzicami, zainteresowanie nauką szkolną, regularne praktyki religijne, poszanowanie prawa, norm, wartości i autorytetów społecznych, przynależność do pozytywnej grupy.

Zero tolerancji dla przemocy

Rządowy projekt „Zero tolerancji dla przemocy w szkole" został zaprezentowany 3 listopada 2006 r., a jego głównym celem było ukrócenie przemocy i agresji oraz poprawa bezpieczeństwa w polskich szkołach i placówkach edukacyjnych. Program ten jako naczelną zasadę i fundament proponowanych zmian zakładał brak zgody państwa na szerzące się zło. Wszyscy – nauczyciele, władze kuratoriów, rodzice, dzieci i młodzież, ofiary przemocy i jej sprawcy – powinni mieć świadomość, że państwo nie jest obojętne na zło. Każdy, nawet najdrobniejszy jego przejaw będzie napiętnowany i ukarany, jeśli okaże się to konieczne. Drugą zasadą leżącą u podstaw programu była antropologiczna zasada głosząca, że wielkie zło rodzi się z małych przewinień i należy przeciwdziałać mu u początków (łac. principiis obsta, przeszkadzaj początkom, tj. niszcz zło w zarodku).

Poprzednia
1 2 3 4

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Ewa Bednarz

Kredyt z plastiku

Tylko część banków decyduje się na wydawanie przedsiębiorcom kart kredytowych. Znacznie chętniej oferują im dużo kosztowniejsze karty obciążeniowe