Chora szkoła
Chaos, przemoc, bezradność – oto problemy, z jakimi boryka się polska edukacja. Rząd nie ma żadnego pomysłu na uzdrowienie sytuacji
Do najważniejszych założeń programu należały: podjęcie działań w celu bezwzględnego ścigania dilerów narkotyków oraz przestępstw stręczycielstwa i sutenerstwa; wprowadzenie prawnego zakazu rozpowszechniania pornografii, która rodzi wiele agresywnych zachowań i skutkuje eskalacją przestępstw na tle seksualnym; zapewnienie skuteczniejszej organizacji czasu wolnego dzieci i młodzieży; wprowadzenie przepisów ułatwiających odwołanie nauczycieli nierzetelnych, którzy wiedzą o przemocy w szkole, ale na nią nie reagują.
Program zakładał ponadto zmiany w ustawie o systemie oświaty, polegające m.in. na dołączeniu nowego rozdziału o prawach i obowiązkach ucznia, w którym zostałyby zawarte regulacje dotyczące dyscypliny szkolnej, kar, nagród i środków wychowawczych. Ministerstwo zamierzało ustanowić specjalną nagrodę dla tych uczniów, którzy pomagają gnębionym kolegom i koleżankom.
Program wprowadzał nową hierarchię kar dla uczniów dopuszczających się przemocy: upomnienie, nagana, list do rodziców, skreślenie z listy uczniów, a w wypadku szkoły podstawowej i gimnazjum – przeniesienie do innej szkoły. Wprowadzał także środki wychowawcze nakładane przez dyrektora szkoły, np. przeproszenie pokrzywdzonego, obowiązkowe uczestniczenie w odpowiednich zajęciach, zawieszenie niektórych praw ucznia, wykonywanie dodatkowych zadań na rzecz szkoły, zakaz opuszczania szkoły w czasie przerw itp. Dyrektorzy szkół mieli być też uprawnieni do sprawdzania trzeźwości uczniów. Ponadto zobowiązano szkoły do określenia tzw. godnych strojów, w jakich uczniowie mają przychodzić na lekcje, czyli mundurków, które niestety zostały zniesione przez minister Hall.
Postulowaliśmy także częstsze kontrole w szkołach, wprowadzenie zakazu używania telefonów komórkowych na lekcjach, ograniczenie przebywania nieletnich w miejscach publicznych po godzinie 22, nałożenie na dyrektorów szkół obowiązku zawiadamiania policji lub sądu o przejawach demoralizacji nieletniego, zwłaszcza o naruszaniu przez niego zasad współżycia społecznego bądź popełnieniu czynu zabronionego.
Zakładaliśmy ponadto zmiany w ustawie o policji i strażach gminnych, polegające na zobligowaniu tych instytucji do informowania rodziców i szkół o uczniach, którzy w trakcie zajęć szkolnych przebywają poza szkołą, oraz zmiany w ustawie o samorządzie gminnym, umożliwiające wydawanie aktów prawa miejscowego wprowadzających ograniczenie przebywania nieletnich w miejscach publicznych bez opieki dorosłych w godzinach nocnych. Program zakładał również zakaz rozpowszechniania brutalnych gier komputerowych (ich negatywny wpływ na wzrost przestępczości potwierdzają m.in. badania prof. Mariusza Jędrzejki z SGGW).
W ramach programu „Zero tolerancji dla przemocy w szkole" w listopadzie 2006 r. powołano tzw. trójki, czyli zespoły, w skład których wchodził policjant, przedstawiciel organu prowadzącego szkołę oraz kuratorium oświaty. Ich zadaniem była kontrola polskich szkół, a zwłaszcza zwrócenie uwagi na problemy, z jakimi się borykają (alkoholizm, narkomania, agresja, przemoc, kradzieże itp.). Działanie trójek miało polegać na prowadzeniu rozmów z uczniami i nauczycielami oraz zbieraniu informacji o niepokojących zdarzeniach.
Prezentując program publicznie, uzasadniałem go m. in.: „Miłość nie oznacza braku wymagań. Wychowywanie w miłości oznacza wymaganie od młodzieży cnót. Piewcy filozofii »róbcie, co chcecie« zapominają, że to właśnie brak wymagań oznacza brak miłości".
Zaniechania i poronione pomysły
Brutalne i bulwersujące opinię publiczną akty szkolnej przemocy skutkują dziś jedynie doraźnymi, absolutnie niewystarczającymi działaniami, np. wysłaniem kontroli kuratorium do szkoły. Na podjęcie śmiałego, poważnego i kompleksowego programu zmian nikomu nie starcza odwagi, a nawet samej woli działania. Króluje bezkarność wśród domorosłych chuliganów, biurokratyczna inercja wśród urzędników, strach wśród normalnych uczniów i bezradność wśród nauczycieli. Ministerstwo nie robi nic, a nawet stopniowo eliminuje to, co zakładał program „Zero tolerancji dla przemocy".