Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

To się musi zawalić

Daniel Pawłowiec

Może już niedługo ten, kto będzie chciał dobrze wychować i wyedukować dziecko, będzie to musiał zrobić sam

Im więcej czytam o polskich szkołach, o ubywającej liście lektur, redukcji programów i kanonów, pensum nauczycieli i marnych rankingach polskich uniwersytetów, tym częściej jestem za home schoolingiem, czyli za nauczaniem w domu. Bardziej wierzę w rozsądek rodziców niż w społeczną odpowiedzialność resortu edukacji. Zbyt łatwo decydenci z MEN zapominają, że uproszczenie edukacji nie przybliża leniwych i słabo wykształconych uczniów do wiedzy, ale raczej sprowadza ją do ich poziomu. Być może już niedługo ten, kto będzie chciał dobrze wychować i wyedukować dziecko, będzie to musiał zrobić sam.

Polski system edukacji coraz bardziej naśladuje zachodnie wzorce, których celem jest wyprodukowanie mało inteligentnej siły roboczej, zainteresowanej tylko przyjemnościami, niezdolnej do krytycznego myślenia i publicznej ofiarności. Rzesze bezrefleksyjnych pracowników i konsumentów może przysłużą się rynkowi, ale raczej nie kulturze czy ogólnej kondycji społeczeństwa. Trudno oczekiwać, by obecne pokolenia uczniów były zdolne do poświęcenia na miarę pokolenia Kolumbów czy też stworzenia takiego ruchu jak „Solidarność".

Brak w szkolnym kanonie takich lektur jak „Pan Tadeusz", „Konrad Wallenrod" czy „Trylogia" to bynajmniej nie postęp w edukacji, ale przyznanie się do jej porażki. Sama młodzież bez żenady przyznaje, że chciałaby poczytać „coś łatwego i miłego", a lektur poważniejszych niż „Harry Potter" po prostu nie rozumie. Całkiem realna staje się więc groźba wynarodowienia przyszłych pokoleń. Jak młody Polak ma zrozumieć naszą historię, jeśli nie będzie miał okazji poznać duszy własnego narodu? Nasza inteligencja, która w pierwszej połowie XX w. zdała egzamin z odpowiedzialności za wspólnotę narodową, wychowała się właśnie na lekturach, których dziś już nie ma albo są tylko we fragmentach. Jeszcze w latach 80. uczeń musiał się zapoznać m.in. z publicystyką okresu Sejmu Czteroletniego, a dzisiejszemu ma wystarczyć „Romeo i Julia".

Oczywiście są i tacy, którym to się podoba. Marek Plura, poseł PO, przyznał na Facebooku: „Ja tam jestem przeszczęśliwy, że mój Beniaminek zaczyna szkołę bez obciążenia tą paranoją, przynajmniej aż do liceum, gdzie spotka tych szlacheckich supermenów", bo „Polak sarmata to dla mojej rodziny twór kulturowo obcy, więc nigdy mi się w wychowawczym kanonie nie mieścił".

Zamiast czegoś tak „żenującego" jak patriotyzm system edukacji będzie serwował postmodernistyczne nowinki ideologii gender. W ramach projektu „Równościowe przedszkole" chłopcy już dziś uczą się ról żeńskich, a dziewczynki męskich (włącznie z przebieraniem, malowaniem paznokci etc.). Na wypaczanie umysłów i moralności dzieci przeznaczono prawie 1,5 mln zł, podczas gdy nie ma pieniędzy dla zwalnianych nauczycieli, a prawdziwym problemem edukacji jest niż demograficzny.

Na pocieszenie przytoczę słowa kolumbijskiego aforysty i myśliciela Nicolasa Davili: „Współczesny świat znajduje się w stanie tak daleko posuniętego rozkładu, iż nie powinniśmy się obawiać, że się nie zawali".

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?

Ewa Bednarz

Kredyt z plastiku

Tylko część banków decyduje się na wydawanie przedsiębiorcom kart kredytowych. Znacznie chętniej oferują im dużo kosztowniejsze karty obciążeniowe