W ubeckiej matni
16 września 1947 r. UB aresztowało w Nysie legendę antykomunistycznego podziemia mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”. Wydał go agent „Iskra” – jeden z jego byłych podkomendnych
Bicz na czerwonych
Zaczął się ukrywać, poszukiwały go sowieckie władze. W styczniu 1945 r. nawiązał kontakt z Komendą Okręgu AK w Lublinie i przystąpił do ponownego odtwarzania swojego oddziału partyzanckiego. Już w lutym 1945 r. podjął walkę z władzą komunistyczną. Podczas jednej z bitew z siłami UB i NKWD został poważnie ranny. W okresie wiosny i lata 1945 r. jego oddział był prawdziwym postrachem Lubelszczyzny i Rzeszowszczyzny. Zajmował miasta powiatowe, rozbijał posterunki MO i UB, areszty i likwidował konfidentów. W czerwcu został mianowany dowódcą wszystkich oddziałów partyzanckich w Inspektoracie Armii Krajowej – Delegatury Sił Zbrojnych Lublin. Jego zgrupowanie partyzanckie liczyło wówczas około 200 ludzi. Już wtedy był prawdziwą legendą antykomunistycznego podziemia i prawdziwym postrachem komunistycznej władzy. Zdarzało się, że oddziały jego zgrupowania angażowały do walki kilkutysięczne siły bezpieki, wojska, milicji, NKWD. W sierpniu 1945 r. na polecenie dowództwa złożył broń, a większość jego ludzi skorzystała z amnestii. Nie miał gwarancji bezpieczeństwa, więc musiał się ukrywać wraz z grupą swoich podkomendnych. W październiku 1945 r. podjął dwie nieudane próby przedarcia się na Zachód przez zieloną granicę. Za drugim razem dotarł nawet do Pragi, ale wskutek aresztowania członków jego grupy przez czeską bezpiekę powrócił do kraju, by dalej walczyć.
Jesienią 1945 r. został ponownie szefem oddziałów partyzanckich w Inspektoracie Lubelskim, tym razem już w ramach Zrzeszenia WiN. Na przełomie 1945 i 1946 r. jego oddziały kontynuowały akcje zbrojne na terenie lubelskiego, rzeszowskiego i kieleckiego, walczyły z grupami pościgowymi UB i milicji oraz prowadziły akcje przeciwko tym wsiom, w których komuniści mieli największe wpływy. W lutym 1947 r. po sfałszowanych wyborach parlamentarnych i ogłoszeniu kolejnej amnestii część jego ludzi się ujawniła. Wiosną 1947 r. „Zapora" prowadził pertraktacje z funkcjonariuszami MBP na temat warunków ujawnienia się wszystkich jego oddziałów. Pertraktacje te zakończyły się jednak fiaskiem. MBP nie chciało spełnić żądania „Zapory" i zwolnić wszystkich aresztowanych członków AK-WiN.
W czerwcu 1947 r. „Zapora" był już pewien, że pomimo amnestii wcześniej czy później trafi w ręce UB, tak jak wielu jego podkomendnych. Wiedział, że komunistyczna władza nigdy nie daruje mu zadanych jej ciosów. W czerwcu 1947 r. postanowił jeszcze raz spróbować ucieczki na Zachód.
12 września 1947 r. wydał swój ostatni rozkaz – mianował dowódcą nad resztkami swoich oddziałów por. Zdzisława Brońskiego „Uskoka", który dwa lata później osaczony przez UB we własnym bunkrze popełni samobójstwo. Dwa dni później – 14 września – „Zapora" i kilku jego podkomendnych ruszyło w swoją ostatnią podróż. Mieli się wszyscy spotkać w Nysie, aby potem razem przekroczyć granicę. Nie wiedzieli, że już od wielu tygodni ich plany całkowicie kontroluje UB.
Na celowniku UB
Już w połowie 1945 r. UB prowadziło działania operacyjne wobec „Zapory". Jednak wtedy nie było jeszcze w stanie rozpracować konspiracyjnej „infrastruktury", z której na co dzień korzystało jego zgrupowanie. Sytuacja zaczęła się zmieniać jesienią 1945 r., gdy UB zaczęło lokować swoją agenturę w środowiskach, które udzielały „Zaporze" pomocy. Jednak nadal UB miało problemy z bezpośrednim dotarciem do jego osoby. Sytuacja uległa zmianie w grudniu 1945 r., gdy bezpieka aresztowała Stanisława Wnuka „Opala" – w latach 1944–1945 zastępcę „Zapory", który trafił do więzienia na zamku w Lublinie. Tam został zwerbowany przez funkcjonariusza UB kpt. Wincentego Wojciusza – prawdopodobnie funkcjonariusza NKWD, oddelegowanego do lubelskiej bezpieki, który nadał mu pseudonim Iskra. 3 stycznia 1946 r. w sporządzonej po rosyjsku notatce dotyczącej „Iskry" kpt. Wojciusz zanotował: „[...] Obiecuje także wydać „Zaporę" tj. Dekutowskiego Henryka".