Najnowsza interwencja Uważam Rze

Cywilizacja

Stare małżeństwo, nowa płyta

Grzegorz Benda

Po raz pierwszy usłyszałem ich na żywo w 1985 r. Wystąpili jako gwiazda na inaugurację Festiwalu Pieśni Leonarda Cohena w Krakowie.

Śpiewali najpiękniej w Polsce piosenki Edwarda Stachury i byli na absolutnym topie. 15 kwietnia ub. roku muzycy zespołu Stare Dobre Małżeństwo zagrali ostatni koncert. W oficjalnie opublikowanym oświadczeniu, które podpisali Wojciech Czemplik, Ryszard Żarowski, Andrzej Stagraczyński, Dariusz Czarny i Przemysław Chołody, mogliśmy przeczytać, że „rozpad w zespole spowodowany jest nową wizją artystyczną założyciela SDM – Krzysztofa Myszkowskiego", a dalej „niestety, w nowej wizji artystycznej Krzysztofa Myszkowskiego nie znalazło się dla nas miejsce, życzymy Mu powodzenia w realizacji jego muzycznych zamierzeń". Cóż, życie. A życzenia okazały się naprawdę szczere, bo oto przed kilkoma dniami, 3 września, ukazała się płyta nowego Starego Dobrego Małżeństwa – dwupłytowy album „Mówi mądrość", w odświeżonej formule i w nowym składzie personalnym, zawierająca oprócz utworu tytułowego 11 ballad autorstwa Krzysztofa Myszkowskiego. SDM to teraz kwartet. Nowy skład zespołu tworzą: jego lider oraz Bolo Pietraszkiewicz (gitary, instrumenty klawiszowe, cajon), Maciej Harna (oud, rawap, lira korbowa, sitar, udu) oraz Roman Ziobro (gitara basowa, kontrabas), który był już kiedyś członkiem grupy. Wszystkiego najlepszego na nowej drodze „starego" życia.

SDM

Mówi mądrość

Pomaton

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?