Tajni w stajni
Co kraj, to obyczaj. Nasi ludzie honoru spotykają się wieczorową porą na cmentarzach.
Włoscy dżentelmeni preferują pogawędki na zapleczach sklepów mięsnych lub restauracji, przynajmniej według scenariusza z Hollywood. Może dlatego po powrocie z Włoch Jerzy Starak otworzył na zapleczu stajni w warszawskich Łazienkach klub dla dżentelmenów o nazwie Cavallo (Koń). Starak wyruszył na Zachód w tym samym okresie co Jan Wejchert i Marian Zacharski, ale twierdzi szarmancko, że wyjechał dla kobiety i wrócił też dla kobiety. Pomyśleć, że Anny Chapman nie było wtedy jeszcze na świecie. Po Okrągłym Stole Starakowi zaczął się lać strumień pieniędzy z nieba (i z rajów podatkowych). Mali przedsiębiorcy mają pieniędzy jak na lekarstwo, za to Jerzy Starak ma już trzy Polfy (Starogard Gdański, Lublin i Warszawa). Łazienki Królewskie, zbudowane pod protektoratem rosyjskim, stały się więc naturalną dekoracją dla naszego króla farmacji. Na zapleczu stajni w Łazienkach spotykała się przez lata elita III RP, w tym dwóch asów wywiadu PRL: Janusz Luks i Sławomir Petelicki. Inny as, niedawno zwolniony z więzienia były dyrektor generalny FOZZ Grzegorz Żemek, wolał biesiadować w sąsiedniej Belvedere, luksusowej restauracji Staraka. Chyba nie ufa zapleczu stajni. Czyż nie dobija się koni?