Więcej niż płyta
Renovatio to szósty album studyjny Edyty Bartosiewicz. Pierwszy po 15 latach.
Większość piosenek powstała w 2002 r. (tylko dwie są tegoroczne: tytułowe „Renovatio" i „Upaść, by wstać") i wtedy nagrano do nich podkłady, ale musieliśmy czekać na nie aż 11 lat. Musieliśmy, czekaliśmy (wielu niecierpliwie) i doczekaliśmy się. Nie chcę szczegółowo zagłębiać się w DLACZEGO, to sprawa Edyty. Zresztą część odpowiedzi, jeśli już ktoś musi, jest w tekstach. Jest płyta. Nowa? Nowa, bo wcześniej poznali ją tylko nieliczni. Jest płyta i uśmiech artystki. Wróciła. Z tą samą gitarową stylistyką, z tym samym dojrzałym wokalem, z dobrymi mądrymi tekstami. A o tym, że czekaliśmy, świadczy fakt, że po zaledwie dwóch dniach sprzedaży płyta osiągnęła status złotej. Trudno uwolnić się od słowa powrót, ale spróbujmy. Gdzie jest napisane, że płyty trzeba wydawać co dwa lata? Nigdzie. Nie zamierzam bawić się w dziennikarską wiwisekcję tego, czego właśnie słucham: „Pętla", „Renovatio", „Rozbitkowie", „Italiano", „Zbłąkany anioł", „Niewinność 2013", „Cień", „Madame Bijou", „Ryszard", „Żołnierzyk", „Orkiestra tamtych dni", „Upaść, by wstać", „Tam, dokąd zmierzasz (Chwila)". Cieszą mnie „kłótnie" przyjaciół o to, który z utworów jest najlepszy. To znaczy, że wszystkie znajdą swoich fanów. Ja wybieram ostatni. Trasa koncertowa ma ruszyć w 2014 r. Szerokiej drogi i do zobaczenia!