Najnowsza interwencja Uważam Rze

Felietony

To zrobił nasz brat naszemu dziecku

Andrzej Urbański

Przypowieść o wieży Babel ma dla Kościoła charakter szczególnie praktyczny. Im więcej obcych sobie języków, tym wyższy mur między ludźmi, a znaczenie słów coraz bardziej płynne

Kościół szuka języka. I robi to na naszych oczach, intensywnie i w kłopotach, a czasami z jakąś zadziwiającą bezradnością. Niezrozumiałą, bo przecież Kościół jest depozytariuszem najstarszego żywego języka świata, a słowo Boże to nie jest tylko idiom, ale i Święta Księga, i kilka tysięcy lat tradycji nieustającej rozmowy. A przecież kiedy ogląda się od kilku tygodni występujących w mediach ludzi Kościoła, ma się wrażenie, że każdy z nich mówi do nas w różnych językach. Czasami tak dalece, że występujący kapłani sami siebie nie rozumieją, wymagają tłumaczy, przekładu, wyjaśnień, sprostowań, konferencji prasowych...

Nie należy się dziwić, że w takim zamieszaniu pojawił się cały legion pośredników, szczególnie wśród dziennikarzy, którzy przecież żyją ze swoistej mediacji, z prób tłumaczenia co „oni" chcą „nam" powiedzieć. Politycy niepolitykom, artyści czytelnikom lub widzom, księża wszystkim wiernym. Rzecz w tym, że to pośrednictwo pogłębia tylko wrażenie chaosu z lapidarnej przyczyny – ludzie współczesnych mediów, głównie elektronicznych, już od dawna mają się za postępowców, wyzwolonych z wszelkich tradycji i mówiąc krótko, ich wiedza o języku Kościoła jest żadna albo jeszcze mniejsza.

Pośrednicy, jak zawsze w handlu, chcą na tej wymianie coś zarobić. Kiedyś się mówiło „zbić kapitał", ale przez lata akurat na języku Kościoła ta sztuka im nie wychodziła. Właśnie dlatego, że Kościół radził sobie sam, za pośrednictwo serdecznie dziękował, a samorodnych tłumaczy gonił od siebie dobrym słowem, znakiem krzyża albo kropidłem. Skutecznie. I nie czynił tego ze złej woli, ale z powodu fundamentalnego – Kościół został powołany przez Pana Boga, aby mówić, dawać świadectwo, ewangelizować, przekonywać... Został powołany do mówienia, przekazywania Słowa Bożego i jego jedynym instrumentem w tym dziele był właśnie język. Bez pośredników, tłumaczy i domorosłych wyjaśniaczy. Bowiem zawsze, kiedy to oni zaczynali swoje harce, wszystko kończyło się w jeden sposób – rodziły się reformacje, rozłamy, odejścia, a nawet sekty i apostazje.

Przez lata Kościół nie potrzebował samorodnych tłumaczy, by wyjaśniali jego słowa, i gonił ich od siebie znakiem krzyża albo kropidłem

Przypowieść o wieży Babel ma charakter uniwersalny, ale dla Kościoła szczególnie praktyczny. Im więcej obcych sobie języków, braku porozumienia i zrozumienia, tym wyższy mur rośnie między ludźmi, tym trudniejsza komunikacja, a słowa, ich sensy i znaczenia, coraz bardziej płynne. Dzisiaj powiedzielibyśmy inaczej – ich znaczenia stają się „ponowoczesne". Otóż między językiem Kościoła a językami ponowoczesnymi istnieje przepaść głębsza niż Rów Mariański. To już nie są języki sobie obce, ale anihilujące się nawzajem. Jak materia i antymateria. Jednocześnie obok siebie istnieć nie mogą, bo zawsze dochodzi do wybuchu. Unicestwiającej wszystko eksplozji. A jeżeli Kościół dopuści, aby to w nim samym te wzajemnie sprzeczne języki próbowały współistnieć, to będziemy świadkami implozji. Ze skutkami wiadomymi.

Piszę to poruszony debatą medialną wokół pedofilii w Kościele. Nie znam żadnej innej instytucji, która tak konsekwentnie, radykalnie, krok po kroku reagowałaby jako instytucja właśnie na ujawniane przypadki wykorzystywania seksualnego dzieci. To, co przez lata było niedostrzegane, czasami nawet tolerowane, ukrywane lub chronione, od co najmniej dekady jest traktowane w kategoriach najważniejszego zagrożenia. W praktyce, o czym świadczą reakcje Kościoła w USA czy w Irlandii. Czas więc już, aby także w języku pojawiła się jasność, a nawet jednoznaczność. Ewangeliczna. Biblijna. Zrozumiała i przekonująca. Odbudowująca zerwane więzi, zaufanie, umożliwiająca bliskość, serdeczność, miłość, bez których trudno jest sobie wyobrazić życie wiernych.

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Ewa Bednarz

Kredyt z plastiku

Tylko część banków decyduje się na wydawanie przedsiębiorcom kart kredytowych. Znacznie chętniej oferują im dużo kosztowniejsze karty obciążeniowe

Edyta Żyła

Doradzą i przeszkolą

Znaczna część unijnych pieniędzy trafia do doradców, którzy pomagają zakładać firmy lub je rozwijać. Przedsiębiorcy mogą więc liczyć na bezpłatne szkolenia, wsparcie doświadczonych mentorów albo pomoc w przygotowaniu strategii marketingowej