Najnowsza interwencja Uważam Rze

Rządowa „pomoc"

Na plakatach, w reklamach radiowych, a nawet w spotach telewizyjnych jest mnóstwo reklam zachęcających do otwierania własnej firmy. Zwiedziony taką propagandą postanowiłem spróbować i po latach pracy najemnej założyć wreszcie własną firmę.

Pojechałem do Wojewódzkiego Urzędu Pracy, pobrałem plik stosownych formularzy, regulaminów i informatorów, odbyłem rozmowę z urzędnikiem, który poinstruował mnie, jak to wszystko czytać, żeby cokolwiek z prawniczo- -biurokratycznego żargonu zrozumieć, jak wypełnić formularze, żeby „nie było błędów formalnych", bo w urzędzie to one, a nie logika czy pragmatyzm, się liczą. Wypełniałem kilkanaście stron formularzy, dołączyłem mnóstwo załączników oraz „zaświadczeń potwierdzających..." i złożyłem to wszystko w stosownym urzędzie.

Po upływie dwóch miesięcy zostałem zawezwany do napisania testu, po upływie kolejnych dwóch na przesłuchanie przez komisję. Było to wydarzenie dość komiczne, bo odniosłem wrażenie, że urzędniczki stanowiące ową „komisję" nie bardzo wiedzą, o czym ze mną rozmawiać. Zadały kilka zdawkowych pytań o to, co i tak można było przeczytać w moich dokumentach. Minęły kolejne dwa miesiące i nic się nie działo. Pojechałem więc do urzędu i tam się dowiedziałem, że nie zostałem zakwalifikowany do „pierwszej grupy" i jestem „na liście rezerwowej do dalszego postępowania". (...) Nie mam pojęcia, dlaczego mój projekt został oceniony średnio, czy popełniłem jakieś błędy, czy pomysł był do d... Jestem natomiast bogatszy o kolejną wiedzę i doświadczenie.

Są one takie:

  • Nie należy wierzyć w różne rządowe programy pomocowe. Jeśli one pomagają komukolwiek, to przede wszystkim urzędnikom, którym dają zajęcie. W Wojewódzkim Urzędzie Pracy, gdzie aplikowałem, programem „Kierunek Własna Firma" zajmowało się kilkudziesięciu urzędników. Biorąc pod uwagę koszty, jakie generowali, stopień skomplikowania procedur oraz kwoty wydane na spoty reklamowe i broszury – co najmniej połowa pieniędzy przeznaczonych na ten program trafiła do nich.
  • Nie liczy się pomysł, jego nowatorskość, kwalifikacje wnioskodawcy i jego potencjał, ale formalizm w czystej postaci. Sposób wypełnienia dokumentów jest ważniejszy od zawartych w nich treści.
  • Język regulaminu programu i wytycznych do niego to jakiś niezrozumiały żargon nawet dla ludzi z tytułem naukowym. Moim zdaniem chodzi o to, żeby liczni urzędnicy mogli uzasadnić potrzebę swojego istnienia oraz żeby „w razie czego" rozmyły się kompetencje i odpowiedzialność.

Reasumując: w polskiej rzeczywistości biurokratycznej chodzi nie o to, żeby cokolwiek załatwić, ale żeby załatwiać możliwie długo i z maksymalną korzyścią dla urzędników. (...) Właśnie dlatego nie jest u nas możliwa realizacja takich przedsięwzięć jak budowa tunelu pod kanałem La Manche czy rurociągu na dnie Bałtyku, nawet gdyby były na to pieniądze i zapotrzebowanie, bo procedury biurokratyczne trwałyby w nieskończoność i pochłonęły środki przeznaczone na budowę.

Stanisław Sumera

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Edyta Żyła

Doradzą i przeszkolą

Znaczna część unijnych pieniędzy trafia do doradców, którzy pomagają zakładać firmy lub je rozwijać. Przedsiębiorcy mogą więc liczyć na bezpłatne szkolenia, wsparcie doświadczonych mentorów albo pomoc w przygotowaniu strategii marketingowej