Prawo Dzikiego Wschodu: Od lewego
Ludzie są coraz biedniejsi? Jest na to sposób. Zaostrzymy prawo karne. Taka doktryna, w myśl której na deficyt bezpieczeństwa socjalnego państwo odpowiada zwiększonym bezpieczeństwem policyjnym, nazywa się sekurytaryzmem.
Bieda rodzi wzajemną wrogość i nieufność. Pojawia się chęć odwetu.
Sfrustrowane kryzysem narody często urządzały pogromy. U nas reakcją na biedę jest coraz powszechniejsze domaganie się przywrócenia kary śmierci i zaostrzenia kar. Jednak problemów społecznych nie da się spałować ani zaaresztować. Jesteśmy krajem o jednym z najwyższych w świecie wskaźników inkarceracji (odsetek ludności osadzonej w więzieniach). A najbardziej dotkliwe przestępstwa kwitną jak nigdy. Chodzi o przestępstwa popełniane jakby w majestacie prawa, przy użyciu instrumentów prawnych i państwowego aparatu przymusu.
Tam, gdzie padlina – tam sępy, a tam, gdzie bieda – tam pojawiają się lichwiarze, czyściciele kamienic, łowcy skór, odwróconych hipotek. I być może wielu ludzi nękanych przez windykatorów i brutalnych komorników odbierających domowe przetwory, dziecięce rowerki i ulubione pieski chętnie popatrzyłoby raz ma jakiś czas na publiczną egzekucję. Władza nie mogąc dać chleba ani igrzysk, bo ciągle przegrywamy w ulubioną grę premiera – czyli w gałę, dostarczyła więc żeru niskim instynktom rozsierdzonej gawiedzi i uchwaliła ustawę „o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób". Przewiduje on, że przestępcy, u których w trakcie odbywania kary „stwierdzono zaburzenia psychiczne w postaci upośledzenia umysłowego, zaburzenia osobowości lub preferencji seksualnych", mogą zostać po odbyciu kary bezterminowo uwięzieni w Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dysocjacyjnym. Oddanie władzy psychiatrom niepokojąco przypomina radzieckie psychuszki, gdzie pozbawienie wolności opierało się nie na procesie karnym, tylko opinii biegłych, których obiektywizm może być wątpliwy, a dyspozycyjność wobec władzy – znaczna.