
Cała Polska na zakupach
Tylko jesienią otwarto trzy nowe galerie handlowe. Kolejne inwestycje to tylko kwestia czasu
Miesiąc temu wystartowała długo wyczekiwana Galeria Katowicka, część koncepcji modernizacji tamtejszego dworca kolejowego i dwóch dworców autobusowych. Obiekt, oprócz 250 sklepów na 50 tys. mkw. powierzchni, zwrócił Ślązakom rozkopane centrum miasta. Trzy tygodnie później warszawiacy po raz pierwszy zrobili zakupy w nowej galerii Plac Unii, zbudowanej w miejscu dawnego Supersamu, a pod koniec zeszłego tygodnia poznaniacy szturmowali sklep Saturn w nowo otwartej galerii Poznań City Center. Z okazji inauguracji oblężony sklep sprzedawał 7-calowe tablety po 99 zł, pralki po 650 zł i 32-calowe telewizory LED po 799 zł.
Czteropiętrowa Galeria Katowicka, wybudowana przez firmy Neinver oraz Meyer Bergman do spółki z PKP, przypomina nieco stołeczne Złote Tarasy. Oprócz sklepów mieści również Multikino z 10 salami. I choć jest dopiero drugim pod względem wielkości centrum handlowym w Katowicach – wyprzedza ją Silesia City Center z 85 tys. mkw. – tylko w pierwszym tygodniu działalności przyciągnęła 371,5 tys. osób. Wielu odwiedzających, podobnie jak w przypadku Złotych Tarasów, to podróżni z sąsiedniego dworca kolejowego, skracający sobie oczekiwanie na pociąg. Podobny mechanizm zadziała pewnie również w przypadku wybudowanego przez Tri-Granit Poznań City Center. I ta galeria sąsiaduje z dworcem. Choć, zdaniem specjalistów, polskie centra handlowe radzą sobie i tak nieźle bez kolejowego tłumu. Ponad 20 lat po transformacji ustrojowej Polacy nie nasycili się bowiem kupowaniem i wydawaniem pieniędzy. Mimo wzrostu popularności aktywnego wypoczynku zakupy pozostają naszym sportem numer jeden.
Ulubiony sport stolicy
Nawet nowoczesna Warszawa, która od kilku lat wręcz roi się od biegaczy, cyklistów i zwolenników nordic walking, nie zdołała się wyzwolić od przypadłości zwanej zakupoholizmem. Przyszli uczestnicy maratonów łamią się i przynajmniej raz w tygodniu ruszają na duże zakupy do centrów handlowych lub hipermarketów. Rodzice prędzej niż do parku czy pobliskiego lasu zabiorą pociechy do galerii handlowej. Zakupy można tam robić z pełnym spokojem, a dziecko zostawić pod opieką animatorki w sali zabaw – jedyne 9 zł za pół godziny. I chociaż największe polskie miasto wydaje się wręcz przesycone galeriami, eksperci widzą miejsce na kilka kolejnych. Oferujący 15,5 tys. mkw. powierzchni handlowej Plac Unii, wybudowany w niedalekiej odległości od potężnych Galerii Mokotów, Złotych Tarasów czy Arkadii, nie narzeka na brak klientów. Eksperci przewidują nawet, że zagospodaruje nową niszę – wielbicieli wypoczynku na świeżym powietrzu. Po rodzinnym spacerze, bieganiu lub pikniku z przyjaciółmi na pobliskim Polu Mokotowskim zapragną oni przejść się na luksusowe zakupy. Na przykład po dobre wino na wieczór, krewetki, ośmiornicę czy tapenadę – pastę z siekanych oliwek, tak wyśmienitą do świeżej bagietki. A przy okazji uzupełnić garderobę, kolekcję płyt na Blue-ray czy biblioteczkę.