Miliony na przymusową integrację
W ciągu ostatniej dekady na wsparcie dla Romów wydano z budżetu państwa 85 mln zł. Do 2020 r. rząd zamierza przeznaczyć na ten cel równie wysoką kwotę. Tymczasem sami Romowie twierdzą, że taka pomoc wcale nie jest im potrzebna
Romowie po raz pierwszy migrowali do wschodniej Europy ok. 1000 r. W czasach średniowiecznych krążyły pogłoski, że są potomkami Cyganki i diabła. Chrześcijanie wierzyli, że istnieje tajna konspiracja kowali, czarowników i kobiet, której celem jest atak na Kościół. Ponieważ wielu Romów trudniło się obróbką metali, uznano ich za wspólników w tej działalności. Wierzono nawet, że to Romowie przygotowali gwoździe, którymi przybito Chrystusa do krzyża (Romowie, próbując się bronić, rozpuścili z kolei informację, że próbowali ukraść gwoździe i nie dopuścić do ukrzyżowania). Plotki te dość mocno zakorzeniły się w pamięci Europejczyków.
„Nikt tak nie kradnie jak Cygan" śpiewają dziś Bracia Figo Fagot i teksty ich piosenek trafiają do prokuratury. Obecnie społeczność romską chroni bowiem polskie i europejskie prawo. Dyrektywa Rady Europy z 2000 r. wprowadziła w życie zasadę równego traktowania osób bez względu na pochodzenie rasowe lub etniczne, a polska ustawa z 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym uznaje społeczność romską za jedną z czterech mniejszości etnicznych w naszym kraju.