Arogancja rządzących
Piszę do Państwa oburzony wypowiedzią minister Bieńkowskiej. Wyraz „sorry" jest kolokwializmem, używanym najczęściej przez grupę wiekową 13–18 lat, niosącym znaczenie słowa „trudno", jednak w tym przypadku wyraża również taki komunikat: „nie biorę za to odpowiedzialności, nie interesuje mnie problem, o którym mówicie, taki mamy klimat, pogódźcie się z tym". Premier Tusk twierdzi, że jest to wyłącznie „niezbyt fortunne sformułowanie". Przypominają mi się słowa Marii Antoniny, która twierdziła, że jeśli ludziom brakuje chleba, to niech kupują bułki – to zdanie również można określić mianem niezbyt fortunnego, jednak oba przypadki w swej istocie są najwyższym przejawem ignorancji, braku kultury oraz oderwania od rzeczywistości. Gdyby odnieść wypowiedziane przez panią Bieńkowską zdanie np. do problemów bezrobocia, to jak mogłoby ono brzmieć: „sorry, taki mamy kraj"? Co takiego naprawdę wyraziła pani minister? Za tym zdaniem stoi komunikat: „jesteście nieudolni i nie potraficie sobie poradzić nawet z pięciostopniowym mrozem". A premier uważa, że to tylko „niefortunne sformułowanie". Smutne.
Monika Fleming