Najnowsza interwencja Uważam Rze

Felietony

Andrzej Urbanski

Marcin Król w roli nawróconego

Andrzej Urbański

Elita blichtru i sztampy to nie jest wymysł XXI wieku. Nowym zjawiskiem jest coś innego – oddanie im w pacht intelektualnego przodownictwa

Czy publiczność „Tańca z gwiazdami" może zmienić Polskę? A wielbiciele pani Dody, Mandaryny lub Kuby W.? Miłośnicy przeróżnych soup oper lub telewizyjnych nowel z życia najbogatszych i najpiękniejszych? Odpowiedź jest łatwa i nie dlatego, że to jest „zła publiczność", ale z powodów znanych nawet studentom socjologii. Oni nie tworzą wspólnoty nastawionej na zmianę czegokolwiek, ale target czerpiących wzory do bycia „perfekcyjną panią" lub „mistrzem kuchni". Więź tworzy potrzeba posiadania albo odpowiedniego wizerunku, albo właściwego gadżetu i realizuje się dzięki bankowemu kontu, odpowiednim ingrediencjom kosmetycznym i sile woli oraz pojemności wyobraźni. Taka publiczność jest nie do zużycia, ale i nie do użycia, w jakimkolwiek celu przekraczającym granice pojedynczych i całkowicie wsobnych osobowości.

Oczywiście z punktu widzenia reklamy to publiczność wymarzona – nie tyko z racji posiadania odpowiedniego konta, łatwych pieniędzy i złocistych kart kredytowych. Jej łatwość polega na prostocie instrukcji obsługi. Oni chcą być identyczni jak ich idole. Są stargetowani i sprofilowani, czyli ograniczeni, jakby mieszkali w tym samym sześcianie, boxie szczęścia. Natomiast ich przewodnicy, ideowi mistrzowie, duchowi kapłani, to kasta celebrytów znanych z tego, że są znani. Ciężko pracujący na rzecz sławy, popularności, sensacji i skandalu. Jeżeli ktoś chce wyglądać i myśleć jak pani Doda, czegoż Rynkowi trzeba więcej? Wystarczy dostarczyć podręczny zestaw ubranek i kosmetyków w stylu lala Barbie. Jak ktoś wierzy, że Kuba W. to demiurg myśli, wiedzy, intelektualnej sprawności, to już na półkach czekają stosowne poradniki, filmy i myśli przeznaczone dla Kena.Kiedy Adam Michnik namaszcza Jakuba W. na ulubioną postać w walce z PiS, można w tym upatrywać instrumentalnego traktowania celebryty

Przywołanie Barbie i Kena nie jest przypadkowe, gdyż te same reklamy branż światowych sieją spustoszenie wszędzie, gdzie się da, tyle tylko że za każdym razem w roli nośników pojawiają się lokalni celebryci. To takie klony wersji podstawowej – w Meksyku, na Węgrzech, w Malezjii lub Burkina Faso. Są więc wymienialni, zastępowalni, usuwalni jak łupież lub „dolegliwości trawienne". Pies ich trącał, jak to niegdyś mawiano, gorzej że prawo klonów dotyczy również seriali, filmów, „głośnych" premier teatralnych, przebojowej muzyki, tworów powieściopodobnych, wreszcie „autorytetów", a nawet polityków. Bo przecież im bardziej są do siebie podobni, tym mniej są odmienni i zaskakujący. Podobni są bezpieczni, a ci odmienni – wręcz odwrotnie. Są niebezpieczni, zaskakujący, rewolucyjni...

Dla Rynku im oczekiwania odbiorców bardziej usystematyzowane, tym usługi ich zaspokajania bardziej efektywne – mniejsze nakłady, większa sprzedaż – równa się satysfakcjonujące zyski. Chcę być dobrze zrozumiany – ja nie protestuję ani nie kontestuję. Taka publiczność istniała od zarania dziejów. Elita blichtru i sztampy to nie jest wymysł XXI wieku. Nowym zjawiskiem jest coś innego – oddanie im w pacht intelektualnego przodownictwa. Nasi przodkowie wiedzieli, że jeżeli ktoś doskonale kręci kształtną pupą, nie musi to oznaczać, że podobnie efektywnie kręci szarymi komórkami. Przodkom nie myliły się dwa różne wymiary społecznej egzystencji. Ten na pokaz i ten naprawdę. Profesorów rozliczano z efektów ich pracy myślowej, a nie z klaunady czy innych zdolności cyrkowych. Nie mieszano różnych gatunków, nie wstrząsano tym, co wizerunkowe, a tym, co twórcze. Nie twierdzono, że facet od pantofelków zdobiących damskie łydki ma takie samo znaczenie jak badacz pierwotniaków, dzięki któremu wyhodowano penicylynę. Ten pierwszy miał kasę, podczas gdy ten drugi był wzorem, przykładem do naśladowania, a czasami nawet laureatem Nobla. Hierarchie były więc wyraziste, czytelne, społecznie odbierane jako wzór do powtórzenia. Były praktyczne, bo społecznie zakorzenione.

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy