Wielka kariera kłamstwa
Termin „polskie obozy koncentracyjne” znieważa Polskę i Polaków. PiS chce, by używanie go uznać za przestępstwo ścigane z urzędu
Również kierowana przez Macieja Świrskiego fundacja Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga Przeciw Zniesławieniom inicjuje i wspiera obywatelskie działania mające na celu prostowanie fałszywych informacji na temat historii Polski, a zwłaszcza na temat niemieckich obozów koncentracyjnych. Jedną z ostatnich inicjatyw fundacji był skierowany na początku lutego tego roku do zarządu British Airways protest przeciwko emitowaniu w samolotach tej linii niemieckiego filmu „Nasze matki, nasi ojcowie", który oskarża Armię Krajową o antysemityzm i udział w Holokauście.
Naziści w służbie kłamstwa
„Polskie obozy koncentracyjne" to dzisiaj najskuteczniejszy instrument nowej niemieckiej polityki historycznej, która nie narodziła się jednak w ostatnich latach. Termin ten wymyślili po wojnie byli naziści, którzy stali się funkcjonariuszami Republiki Federalnej Niemiec.
W Polsce nadal panuje przekonanie, że po wojnie Niemcy Zachodnie zostały zdenazyfikowane, a więc usunięto z życia publicznego wszelkie przejawy nazizmu i rozliczono się z epoką Hitlera. W dużej mierze wynika to z braku szerszej wiedzy o tym, jak rzeczywiście wyglądał ten proces, ale także z tego, że pozytywne pisanie o Niemcach należy dziś w Polsce do dobrego tonu. Te dwa czynniki w zasadniczym stopniu deformują prawdę na temat powojennych Niemiec. Tymczasem wygląda ona zupełnie inaczej. Owszem, w chwili zakończenia wojny zachodni alianci mieli plany kompleksowej denazyfikacji Niemiec i nawet się do niej zabrali. Jednak już na przełomie lat 1947–1948 plany te porzucili. Dlaczego? Po pierwsze – uznali, że nie są w stanie skutecznie przeprowadzić denazyfikacji, bo jej skala i zakres przekraczały ich możliwości. Po drugie – zdali sobie sprawę, że denazyfikacja mogłaby utrudnić budowę pod ich okiem nowych demokratycznych Niemiec. A po trzecie – budowę nowego zachodnioniemieckiego państwa przyspieszyła zimna wojna, która w drugiej połowie lat 40. stała się już faktem. W zimnowojennej strategii aliantów Niemcy Zachodnie miały być sprawnym narzędziem służącym do konfrontacji z komunistycznym blokiem wschodnim. Nie mogły być zatem jakąś kolonialną hybrydą aliantów, tylko państwem sprawnie zarządzanym przez samych Niemców. A gwarancję zbudowania takiego państwa dawały tylko dawne nazistowskie elity i bez znaczenia był fakt ich uwikłania w narodowy socjalizm i wszystkie zbrodnie III Rzeszy. W ten sposób naziści dość szybko zasilili elity Republiki Federalnej Niemiec. O tym, jak to faktycznie wyglądało w czasach kanclerza Konrada Adenauera, opowiada niemiecki historyk Norbert Frei w książkach „Polityka wobec przeszłości. Początki RFN i przeszłość nazistowska" oraz „Kariery w półmroku". Jak pisze Frei, niemiecka polityka wobec przeszłości (Vergangenheitspolitik) w czasach Adenauera przemieniła byłych nazistów w przykładnych obywateli RFN. Nowe demokratyczne Niemcy musiały zaś zrzucić z siebie przynajmniej część historycznej odpowiedzialności za zbrodnie z czasów wojny. Bez tego nie byłaby możliwa odbudowa podmiotowości państwa, nawiązanie normalnych relacji z innymi państwami świata zachodniego i zdobycie ich zaufania.
Właśnie w takim politycznym i społecznym klimacie narodziły się „polskie obozy koncentracyjne", które miały być jednym z leków na „chorobę przeszłości". Ich pomysłodawcami byli SS-mani gen. Reinhradta Gehlena, który nie tylko kupił sobie u Amerykanów nowe życie w zamian za swoją wiedzę, ale także zrobił wielką karierę jako nowy szef zachodnioniemieckiego wywiadu (Organizacja Gehlena, później BND). W połowie lat 50. Gehlen i jego SS-mani z agencji stanęli przed dylematem: co zrobić, aby Republika Federalna Niemiec nie kojarzyła się wyłącznie z ponurym dziedzictwem III Rzeszy, którego symbolem były niemieckie obozy koncentracyjne, zlokalizowane głównie na ziemiach okupowanej Polski. W ten sposób narodziła się koncepcja subtelnego wybielenia Niemców poprzez wprowadzenie do medialnego obiegu „polskich obozów koncentracyjnych". Semantyczne kłamstwo