Jak zarobić na strachu przed wojną
Na giełdzie największe zyski zawsze przynosi gra z trendem. Nie inaczej dzieje się w czasach militarnych napięć, choć w polskich warunkach łatwiej zbić fortunę na emocjach niż na realnym udziale w działaniach wojennych
Niemcy specjalizują się natomiast w nowoczesnych szkoleniach. Specjalnie dla Rosjan niemiecka firma stworzyła nieopodal Niżnego Nowogrodu centrum szkoleniowe za 100 mln euro. Planowane są kolejne tego typu inwestycje. Z kolei Włosi sprzedają Moskwie części do samolotów i helikopterów, a Izrael dostarcza pojazdy bezzałogowe. Izraelskie drony latają już na Kamczatce, a niewykluczone, że także na Krymie.
Czy polscy prywatni przedsiębiorcy mogą liczyć na intratne kontrakty przy dozbrajaniu ukraińskiej armii albo na zyski z ekspansji na tym nowym wschodnim rynku? Odpowiedź brzmi raczej negatywnie, a powód jest prozaiczny: Ukraina znajduje się na krawędzi bankructwa. Jedynym ratunkiem dla niej będzie zadłużenie się w zachodnich bankach i instytucjach międzynarodowych. Najpewniej gospodarczo zyskają kraje, które tej pomocy udzielą. Znając skuteczność naszych służb dyplomatycznych, które już nieraz obiecywały rodzimym firmom gruszki na wierzbie, można być niemal pewnym, że i tym razem w wyścigu o kontrakty na Ukrainie wyprzedzą nas Francuzi i Niemcy, a nasi przedsiębiorcy będą musieli obejść się smakiem.
Zarabiać na lęku
Polscy przedsiębiorcy chcący mieć swoje pięć minut w związku z eskalacją konfliktu na południowym wschodzie Europy, zamiast liczyć na intratne kontrakty wojskowe czy budowlane (taka była główna motywacja udziału naszej armii w okupacji Iraku), powinni się raczej skupić na bardziej realnych zyskach. Podstawowym źródłem dochodów powinny być w najbliższym czasie towary i usługi, na które pobyt wzrośnie wskutek obaw konsumentów związanych z wybuchem wojny z Rosją i ewentualnym przeniesieniem działań wojennych bliżej granic naszego kraju.
Pozostając przy surowcach, można się więc spodziewać, że klienci będą się starali zmniejszyć uzależnienie od urządzeń zużywających surowce energetyczne importowane z krajów o dużym ryzyku politycznym. Jeśli zatem będą kupowali piece do ogrzewania nowych domów i mieszkań, myśląc o kolejnej zimie, to raczej wybiorą tradycyjne piece węglowe lub systemy pozwalające korzystać z opalania drewnem czy peletami. Wzrośnie także popyt na systemy ogrzewania ekologicznego, zarówno z wykorzystaniem fotowoltaiki, jak i pomp ciepła. Niewykluczone, że do łask wrócą także bardziej prymitywne formy uzyskiwania ciepła, np. tradycyjne „kozy" na drewno, które można przynieść z lasu, „gdy Ruscy odetną gaz". Tego typu rozwiązania wybiorą z pewnością zapobiegliwi rodacy o mniej zasobnych portfelach. – W jednym z mieszkań zamontuję sobie tylko taki piec. W krytycznych chwilach naszej historii zawsze jakoś udało się przetrwać w ten sposób – nie ukrywa Marek Waniewski, mieszkaniec Gliwic.
Podobne trendy będzie można zauważyć na rynku samochodowym. Z pewnością niewielu nabywców znajdą w tym roku luksusowe, paliwożerne limuzyny. Podobnie jak luksusowe SUV-y, które zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem mogą być (jako samochody terenowe) w każdej chwili zajęte przez wojsko w ramach prowadzonych operacji, nawet w warunkach pokoju (art. 208 ustawy o powszechnym obowiązku obrony z 1967 r.). Zapewne największym wzięciem w najbliższych miesiącach będą się cieszyły pojazdy praktyczne i ekonomiczne, czyli takie, które się nie psują albo są łatwe do naprawy, mało palą, a w razie czego można do baku wlać stary olej rzepakowy zamiast ropy (czyli stare diesle). Z pewnością to szansa dla właścicieli komisów samochodowych oraz importerów aut używanych.
Niewykluczone, że tak jak na wieść o każdym zbliżającym się niebezpieczeństwie Polacy będą gromadzili zapasy: żywności, leków i wody. Może wzrosnąć popyt na żywność o przedłużonym terminie ważności, podstawowe lekarstwa, narzędzia, generatory prądu, śpiwory, namioty oraz wszystkie przedmioty i urządzenia, które umożliwiają przetrwanie w warunkach kryzysowych. Na razie jednak w supermarketach nie widać wzmożonego popytu na tego typu towary.