Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Korupcja jest jak pedofilia

Jan Piński

Rozmowa z Pawłem Wojtunikiem, szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego

Ostatnio głośna jest sprawa ZUS. TVN zwrócił uwagę, że w przetargu na ogromną kwotę, ok. 600 mln zł, był tylko jeden oferent. Stworzono listę warunków zawierającą bardzo szczegółowe wymagania. Czy nie jest tak, że niekiedy wystarczy spojrzeć na przetarg, żeby się zorientować, że coś nie jest w porządku? Czy przypadkiem już od dwóch lat nie powinno tam siedzieć CBA i analizować?

A skąd pan wie, że już tam nie siedzi? Mogę potwierdzić, że faktycznie w ostatnich latach interesujemy się zamówieniami informatycznymi. Nie wszystko, co pozornie wydaje się skandalem, jest przestępstwem. Nie mogę mówić o szczegółach, natomiast nie chciałbym też przekreślać legalności tego zamówienia, bo nie wszystko, co wydaje się nam kontrowersyjne, jest nielegalne. Często ujawniają się różnorakie mankamenty polskiego prawa o zamówieniach publicznych. Są też inne podmioty, które badają legalność tego typu procesów, choćby Urząd Zamówień Publicznych. To nie jest tylko odpowiedzialność CBA. Tam, gdzie mamy informację o nieprawidłowościach, wdrażamy kontrolę. Problem nie narodził się 3–4 lata temu. Co się stało, że reflektory CBA skierowały się na tę branżę? Jako doświadczony policjant wie pan, że musiało minąć ileś lat bezkarności, kiedy korupcja była integralną częścią biznesu informatycznego, bo inaczej by tak nie urosła. To musiało się zacząć 15–20 lat temu. Trudno mi polemizować.

Może mamy więcej takich branż?

Możliwe. Nasze reflektory skupiły się na tym problemie, dlatego zaczęliśmy go widzieć. W tej sprawie trochę sprzyjało nam szczęście, ale – jak mówią – szczęście sprzyja lepszym. Odkryliśmy sieć powiązań w sprawie, która na początku wydawała się jednostkową korupcją w wąskiej grupie czy nawet tylko między dwiema osobami. Gdy ustaliliśmy, jak duża jest to sprawa, podjęliśmy decyzję, żeby prowadzić nie tylko śledztwo, ale także czynności operacyjne i kontrole, które trwają do dziś. Sprawa korupcji w Centrum Projektów Informatycznych MSW i fakt, że przewijają się w niej byli funkcjonariusze policji, może niesłusznie sugerować, że jest to problem tylko jednej instytucji. Faktycznie nieprawidłowości występowały przy informatyzacji w wielu innych instytucjach, których nie chciałbym wymieniać, żeby nikogo nie stygmatyzować, ale prowadzimy dzisiaj bardzo szeroko zakrojoną kontrolę.

Czy pana zdaniem już obecnie doszliśmy do granicy inwigilacji społeczeństwa? Czy można rozszerzać te uprawnienia? Czy są dostateczne? A może trzeba je zawęzić?

Mam w tej sprawie niepopularne poglądy, które pewnie nie przysporzą mi zwolenników po stronie obrońców praw człowieka. Moim zdaniem dyskusja na ten temat odbywa się o kilka lat za późno, co powoduje, że przywoływane są nieprawidłowości, które już się nie zdarzają. Oczywiście jestem świadom stereotypów, jakie powstają na temat inwigilacji obywateli, zwłaszcza że w tym kontekście często pojawiała się nazwa CBA. Opinię publiczną niepokoją również doniesienia na temat inwigilacji ze strony służb amerykańskich, np. NSA. Służby w Polsce nie inwigilują społeczeństwa, stąd też ciężko mówić o przekroczeniu granic. Na przykład uprawnienia do pobierania billingów nie są wykorzystywane przeciwko obywatelom, a stanowią jedynie materiał służący wykrywaniu i zwalczaniu różnorakich przestępstw, a przestępcy to nie całe społeczeństwo. Jestem przeciwnikiem zawężania kompetencji operacyjnych policji i służb, gdyż może to spowodować gwałtowny wzrost przestępczości, nad którą – jak się wydaje – państwo zapanowało w ostatnich kilkunastu latach. Co nie oznacza, że nie należy sprawdzać, czy uprawnienia w tym zakresie nie są nadużywane. Ale to nie jest kwestia obecnych uprawnień, tylko nadzoru i odpowiedzialności funkcjonariuszy, zgodnie z zasadą „check and balance". Obawiam się, że tak jak często mówimy o kwestii kontroli, tak samo powinniśmy pamiętać o bezpieczeństwie państwa i jego obywateli. A co do inwigilacji, to w dużej liczbie billingów jej rzeczywista wielkość to około 5 proc., gdyż pozostałe ustalenia w większości mają charakter zaglądania do książki telefonicznej. Dodam, że billing nie zawiera treści korespondencji. Ale jeszcze raz podkreślam rolę nadzoru szefów służb, gdyż ja sam w pierwszym roku działania w CBA ograniczyłem liczbę zakładanych podsłuchów o 60 proc.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Artur Osiecki

Brexit mobilizuje regiony

Województwa chcą przyspieszyć realizację nowych programów regionalnych zarówno ze względu na zbliżający się przegląd unijny, jak i potencjalne negatywne konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej