Dorosły też potrzebuje wsparcia
Piszę do Państwa w ważnej sprawie dotyczącej osób mocno dotkniętych w ciągu ostatnich kilku miesięcy, żyjących w naszym kraju, tuż obok nas. Mam na myśli opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych, którzy pikietują przed Sejmem od kilku dni. Nie rozumiem ciszy, jaka zalega w mediach. Jedynie w programie pierwszym Polskiego Radia można było usłyszeć wypowiedź przedstawiciela tych osób. Wyjaśnił on dość drobiazgowo ich sytuację i kto miał okazję usłyszeć ten głos, temu pewno serce się ścisnęło. Pozostałe media ograniczyły się wyłącznie do poinformowania o fakcie, że osoby te protestują przed Sejmem, ale nie udzieliły tym osobom wsparcia, na które przecież w pierwszej kolejności liczą.
Ich sytuacja jest dramatyczna – zabrano im zasiłek pielęgnacyjny, wielu z nich pozbawiono świadczeń emerytalno-rentowych oraz zdrowotnych, a jak twierdzą, to właśnie utrata ubezpieczenia zdrowotnego jest dla nich największym ciężarem. Mimo że osób, którymi się opiekują, nie można zostawić nawet na chwilę samych, podjęli wysiłek i pojechali do Warszawy w nadziei, że uda się im odzyskać środki niezbędne do życia, zabrane im przez rząd. Niestety, aby to się powiodło, konieczne jest nagłaśnianie sprawy w mediach, te jednak milczą. Dużo lepiej wyglądało to, kiedy pikietowali rodzice niepełnosprawnych dzieci. Media na bieżąco informowały o postępach rozmów z rządem, a rząd przez to czuł presję, wiedział, że nie może odesłać ich z kwitkiem, bo to odbije się na poparciu społecznym i na wyniku przyszłych wyborów. Niestety tylko w ten sposób możemy budować wspólnie nasz kraj, brać za niego odpowiedzialność. Ograniczanie się do pójścia na wybory to stanowczo za mało. Potrzeba, aby media wciąż pokazywały prawdę o otaczającej nas rzeczywistości, którą wspólnie budujemy.
Dlatego jeszcze raz bardzo serdecznie proszę o zainteresowanie się sprawą osób, które zostały przez swój kraj wyrzucone poza ramy społeczeństwa. Kiedyś Jezus zapyta: byłem chory, byłem głodny, w więzieniu, potrzebujący, wy przyszliście do mnie i daliście mi jeść, a wy nie zrobiliście tego.
Z wyrazami szacunku
Tomasz Zapora