Najnowsza interwencja Uważam Rze

Tu i teraz

Andrzej Urbanski

Most w Mszanie

Andrzej Urbański

Most w Mszanie jest najlepiej znanym w Europie świadectwem, jak Polska pod rządami Platformy nie radzi sobie ze sprawami tak prostymi jak wydawanie pieniędzy

Kiedy w październiku 2013 r. Agencja Reutera opublikowała specjalny raport o polskich drogach budowanych dzięki środkom z Unii Europejskiej, w Polsce pies z kulawą nogą nie podjął tematu. Co było o tyle dziwne, że za każdym razem, kiedy Zachód interesował się nami, w Polsce cytowano to jak Ewangelię albo wytyczne Biura Politycznego. Chłostano drwiną, smagano biczem albo domagano się pociągnięcia do odpowiedzialności każdego, bez względu na zasługi lub usprawiedliwienia. Tym razem chodziło jednak o kogoś, kto wydawał pieniądze szybciej niż ktokolwiek mógł przypuszczać, zadłużając przy okazji kraj ponad wszelkie normy. Chodziło o Donalda Tuska.Powstał więc most... nad niczym, wiszący sobie a muzom, powiewający na górskim wietrze jako ta dumna flaga nasza. A kosztował już w sumie ponad 100 mln zł

W raporcie przypomniano, że w ciągu ostatnich 13 lat Polska dostała z UE na drogi 17,7 miliarda euro. Wszyscy pozostali – Francja, Hiszpania, Niemcy – dostali znacznie mniej. Co nie wydaje się dziwne, gdyż oni budowali swoje autostrady, zanim my znaleźliśmy się pod opieką Brukseli. Niestety, ów „jeden z największych projektów budowlanych w Europie” wpędził Polskę „w poważne tarapaty”. Tu następują cytaty o wielu polskich spółkach, które doprowadzono do bankructwa. O europejskich korporacjach domagających się od polskiego rządu idących w miliardy złotych odszkodowań. O nieukończonych projektach, przerwanych robotach, zwolnionych pracownikach i setkach niespłaconych podwykonawców.

Tu wreszcie czas na most w Mszanie. W raporcie wiele tez ilustrowano historią kontraktu korporacji Alpine Bau na budowę odcinka autostrady A1 przy granicy z Czechami. Otóż jak się okazało, wspaniała budowa rozbiła się o niezwykły most nad strumyczkiem, o którym nikt wcześniej w Polsce nie słyszał. Gdyby porównać zderzenie „Titanica” z wielką górą lodową do perypetii budowlanców z owym strumieniem, okazałoby się, że polegli na czymś, czego nie umieszczono na najbardziej dokładnych mapach Polski. Niektórzy powtarzają opowieść o 50-centymetrowej tafli wody, którą wystarczyłoby przekroczyć zwykłym wodnym przepustem autostradowym, którego nikt by nigdy nie zauważył.

Ale w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nie z takimi wyzwaniami dawano sobie radę. Powstał najdłuższy wiszący most w Polsce, o szerokości ponad 42 metrów i unikatowej podwieszanej płycie drogowej. Na deskach kreślarzy powstał most cudo, który miał witać przybywających do naszego kraju cudzoziemców niezrównaną urodą. W ten sposób miał się spełnić sen o drugiej Irlandii, „zielonej wyspie” w morzu stagnacji i kryzysu. To miała być wizytówka „kraju w budowie” pod kierownictwem najlepszego premiera w całej unioeuropejskiej okolicy.

Powstał więc most... nad niczym, wiszący sobie a muzom, powiewający na górskim wietrze jako ta dumna flaga nasza. Gdyby autostrada szła przekopem, pewnie jej cena doszłaby do 5, może 7 mln zł, ale most na czterech tysiącach pali kosztuje już... 80 mln. Pod warunkiem, że dałoby się go wybudować w zaplanowanym kształcie. Niestety... Mostu w zaplanowanym kształcie wybudować się nie dało i koszty poprawek osiągnęły już kolejne 25 mln. I zamiast dumy mamy coś na kształt wydry i świdra połączonych w jedno.

Można by rzec, że dla wydających pieniądze w Generalnej Dyrekcji w tej sprawie wszystko podporządkowano jednej myśli – im dalej z mostem, tym głupiej. Miał być oddany w 2010 r.,
ale budująca go firma udowodniła, że w zaprojektowanym kształcie zbudować się go nie da. Rozpisano więc drugi przetarg, a kiedy mostu nie udało się stworzyć w kolejnym terminie, Alpine Bau zbankrutowała i oddała sprawę do sądu. Po kolejnym przetargu most w kształcie potworka architektonicznego stał się – jak ktoś napisał – „najgłupszą budową w Polsce”.

Nic to, jak mawiał Michał Wołodyjowski. Przewalano kolejne terminy, aż się udało...

Poprzednia
1 2

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Ewa Bednarz

Kredyt z plastiku

Tylko część banków decyduje się na wydawanie przedsiębiorcom kart kredytowych. Znacznie chętniej oferują im dużo kosztowniejsze karty obciążeniowe

Wojciech Romański

W smoczym kręgu