Towarzysze Żydzi, ochłońcie
Poprawność polityczna nas zabije, bo uczy fałszywych zachowań. Nie zamykajmy się w getcie
O czym tu pisać, jak nie ma o czym? Ano rzuciły mi się w oczy przeprosiny Gary’ego Oldmana. To hollywoodzki aktor, który fenomenalnie zagrał kanalię, świnię, mordercę i policjanta narkomana w filmie „Leon zawodowiec”. To paradoks, reżyser francuski (Luc Besson), w głównej roli Francuz (Jean Reno), a film made in USA, z genialną muzyką i piosenką Stinga. Ale… ten Oldman, sataniczny, ohydny, cały czas poluje na małą dziewczynkę, lat może dziewięć, Natalie Portman. No, Żydówkę. Ale nie, w filmie gra ona Amerykankę, więc zbrodnie Oldmana w zasadzie są nieistotne, zresztą to rodowity Anglik.
I nagle, uwaga, Gary Oldman, wybitny aktor, stał się wrogiem wszystkich Żydów świata. No, poza mną. Bo w wywiadzie dla „Playboya” powiedział, że w Hollywood rządzą Żydzi i nie ma powodu, by o tym nie mówić. Potem przeprosił, że wypił kilka drinków za dużo… Sorry.
Co? Jakie parę drinków? Przecież całe to Hollywood stworzyło paru moich rodaków, Żydów właśnie, tych twórców Metro Goldwyn Meyer i ryczącego lwa. Goldwyn spod Lublina, jak ja, Meir z Ukrainy, z tej naszej części, polsko-żydowskiej. Jaka w tym obraza, że fabryka snów jest żydowska? To tak jakby przepraszać, że kebaby nazywamy tureckimi, kaczkę pekińską chińczykiem i że sushi jest z Japonii. A faszyści z Niemiec – dopisujcie do woli. Gary Oldman powiedział prawdę: że poprawność polityczna nas zabije, bo uczy fałszywych zachowań. Tak tłumaczył, gdy ktoś napastował znanego aktora Aleca Baldwina za to, że natręta seksualnego nazwał „pedałem”. I skandal!
Tak jak po słowach Marlona Brando („Ojciec chrzestny”, „Ostatnie tango w Paryżu”, kojarzycie), gdy mówiąc o nagrodach filmowych w LA, wskazał na Żydów. Tak samo było, gdy Mel Gibson nakręcił „Pasję”, a w niej sanhedryn skazujący Jezusa na śmierć. A kogo miał oskarżać? Kosmitów? Eskimosów? Towarzysze Żydzi, ochłońcie. Przewrażliwienie to alergia i mówię to jako starszy brat w wierze.
Popatrzcie na swoich (naszych) najwybitniejszych satyryków. Art Buchwald (Pulitzer) pisze, że Żydzi powinni ochłonąć, bo kręcą w Hollywood filmy o złych Niemcach, a wystarczy nagrać, jak żona komendanta w Auschwitz zmienia bandaże żydowskim jeńcom. Albo jak dowódca U-boota, który ma storpedować amerykański statek, mówi: „Nie możemy, na pokładzie są kobiety i dzieci. Hitler miałby na to taki sam pogląd”.
No więc towarzysze i przyjaciele, nie zamykajmy się w getcie. Wkrótce podczas arabskiej okupacji (historia zawsze zmienia wektory) znów będziecie szukać schronienia. I wtedy trzeba dbać, by nas lubiano, tak jak wszyscy w Polsce czy Ameryce klękają przed Jezusem, no przecież nie Maorysem ani Aborygenem.
Towarzysze, świat jest wspólny. Zajmijcie się tym, co potraficie najlepiej – ekonomią, nauką, literaturą, rolnictwem. I nie patrzcie na to, że w „Dawno temu w Ameryce” (też genialne) bandyci to Żydzi, a najgorszy nazywa się Berkowicz. To tylko rzeczywistość, smutna. Jak i ta poprawność w Hollywood. ν