Bezawaryjne, tanie w eksploatacji, umożliwiające szybki i sprawny transport – takie są wiatrakowce, które robią furorę w wielu krajach świata. W Polsce ich jedyna fabryka mieści się w Jaktorowie niedaleko Warszawy
Upalny lipcowy dzień. Zjeżdżamy z trasy Warszawa–Żyrardów, długo jedziemy boczną drogą wśród pól i drzew. W końcu droga się rozwidla, a po prawej stronie w zagajniku natrafiamy na błękitny szyld: „TRENDAK Aviation Artur Trendak & Son”. To tu od kilku lat ma siedzibę firma, która zajmuje się produkcją i wszechstronnym wykorzystaniem ultralekkich statków powietrznych, zwanych wiatrakowcami. Artur Trendak, właściciel firmy, to biznesmen i pasjonat lotów. Już kilka lat temu za cel postawił sobie wejście na rynek z tymi urządzeniami. Idzie nieźle – bramy jego zakładu opuściło już 190 wiatrakowców. Pojechały do różnych państwa świata, latają na pięciu kontynentach. – Australia, Kolumbia, Nowa Zelandia, Chiny – wymienia Artur Trendak. Zdecydowana większość maszyn jest eksportowana. Jedynie 5 proc. pozostaje w Polsce. Tu rynek dopiero się otwiera. Do zalet sprzętu przekonują się coraz to nowi kontrahenci – rolnicy, straż pożarna czy lasy państwowe.