
Drwina z ofiar wojny
75. rocznica wybuchu II wojny światowej była jedną z ostatnich okazji, by polski rząd upomniał się o wypłatę odszkodowań za niemieckie zbrodnie wojenne. Zamiast tego Polacy usłyszeli służalcze przemówienie polskiego prezydenta na Westerplatte
Osoby pamiętające koszmar niemieckiej okupacji musiały być w szoku, słuchając polskiego prezydenta przemawiającego 1 września 2014 r. pod pomnikiem na Westerplatte. – Chciałbym z satysfakcją przypomnieć – oznajmił charakterystycznym dla siebie mentorskim tonem Bronisław Komorowski – że jednym z osiągnięć, jak to pan prezydent Joachim Gauck powiedział w Berlinie, jednym z cudów wolności, było właśnie pojednanie polsko-niemieckie, już nie tylko ponad bolesną historią, ale także w obliczu rysującej się wspólnoty dobrego losu Polski i Niemiec, Polaków i Niemców.
O jakim pojednaniu polsko-niemieckim mówił polski przywódca? Czy chodziło mu o szereg kompletnie bezwartościowych gestów, takich jak msza w Krzyżowej 12 listopada 1989 r., kabotyńskie przemówienie Władysława Bartoszewskiego do niemieckiego parlamentu czy może założenie Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, która może się pochwalić takimi „osiągnięciami”, jak uzyskanie prawie 300 tys. euro na pokrycie kosztów kuracji sanatoryjnych w polskich uzdrowiskach dla polskich i białoruskich robotników przymusowych III Rzeszy?