
Seria klęsk „jednorękiego bandyty”
Znanemu z prób bezprawnego rabowania przedsiębiorców wiceministrowi finansów pali się grunt pod nogami. Nawet podwładni zaczynają występować przeciw absurdalnym działaniom Jacka Kapicy. Niestety, za jego działania płacimy wszyscy
Jednym z najdrastyczniejszych przykładów niszczenia polskich przedsiębiorców przez Jacka Kapicę jest jego kampania przeciw producentom specjalistycznych karetek pogotowia. Przez lata karetki były traktowane przez polskie prawo jako „pojazdy specjalne”. Tym samym nie podlegały akcyzie. Lepsze i dużo tańsze niż zagraniczne odpowiedniki produkowane przez niemieckie koncerny szybko opanowały rodzimy rynek. Do czasu.
Ambulans, czyli „pojazd osobowy”
W 2009 r. podległe wiceministrowi finansów urzędy skarbowe nagle zmieniły stosowaną przez siebie interpretację przepisów. Z dnia na dzień karetki przestały być „specjalistyczne”, a stały się „osobowe”. Co za tym idzie, obłożone 18,6 proc. akcyzą. Nie dość tego. Podwładni Kapicy uznali, że zasada „prawo nie działa wstecz” ich nie dotyczy i żądają zapłaty – rzekomo zaległego podatku – za poprzednie lata. Wincentemu Zeszucie – drugiemu w kraju producentowi i dystrybutorowi karetek dali na zapłacenie… dwa dni. Branża była systematycznie niszczona, a na jej miejsce mogli wejść tylko zachodni producenci.