
Pułk dezerterów
Ludowe Wojsko Polskie w pierwszych miesiącach swojego istnienia borykało się z masowymi dezercjami żołnierzy. Do największej doszło w 31. Pułku Piechoty, który za karę został wykreślony z rejestru LWP
W październiku 1944 r. w majątku Białka niedaleko Krasnegostawu na Lubelszczyźnie stacjonował formowany wówczas 31. Pułk Piechoty, który wchodził w skład 7. Dywizji Piechoty 2. Armii Wojska Polskiego. W miejscowym dworku mieściło się dowództwo pułku, a żołnierze rozlokowani byli w należących do majątku zabudowaniach oraz w stodołach sąsiednich gospodarstw. Nie było jeszcze kuchni polowej i nie wszyscy żołnierze mieli mundury i ekwipunek. Rytm codziennego życia był zdominowany przez zajęcia prowadzone przez oficerów politycznych, w znacznej części Sowietów, których oddelegowano do polskiej armii.
Dezercja okryta milczeniem
12 października ślub wzięło dwoje oficerów i do późnego wieczora trwała suto zakrapiana impreza weselna, w której brało udział prawie całe dowództwo. Kilkanaście minut po 23 w koszarach rozległo się echo dwóch wystrzałów. Po chwili na plac zaczęli wybiegać żołnierze. Dowódca kompanii szkolnej ppor. Studziński zarządził zbiórkę z pełnym wyposażeniem i uzbrojeniem i zakomunikował, że za chwilę nastąpi wymarsz na nocne ćwiczenia. Gdy zebrało się kilkuset żołnierzy, pospiesznie sformowano dwie duże kolumny. Pierwszą osobiście prowadził ppor. Studziński, drugą kpr. Lipiński. Na rozkaz ppor. Studzińskiego obie kolumny ruszyły, po drodze mijając wartowników. Z pozoru wszystko wyglądało na rutynowe ćwiczenia. Po kilkudziesięciu minutach forsownego marszu pododdziały zatrzymały się w lesie, a ppor. Studziński wyjawił prawdziwy cel akcji. Była nim ucieczka z pułku. Zaproponował wszystkim rozdzielenie się na mniejsze grupy i marsz w różnych kierunkach. Jedna z grup postanowiła ruszyć w stronę Zamościa, inna w kierunku Puław i Lubartowa, gdzie miały stacjonować duże siły AK. Sporo żołnierzy zdecydowało się na indywidualną ucieczkę, ale niektórzy postanowili wrócić do miejsca postoju pułku.