Gorąca jesień z Xboxem
Wrzesień został zdominowany przez polską premierę konsoli Xbox One. Wraz z nią pojawiły się w Polsce gry, które co prawda nie są nowe, ale warto ponownie o nich wspomnieć, ponieważ pokazują, jak wielka przepaść dzieli gry przygotowywane na konsole nowej generacji i gry na pecety i starsze konsole. Nie będę się rozwodził na temat możliwości nowej konsoli Microsoftu, tekstów na ten temat jest bez liku w prasie i internecie. Wspomnę jedynie o funkcji, która lada moment zostanie udostępniona wszystkim użytkownikom, a informacji na jej temat jest dla odmiany niewiele. Każdy, kto korzysta z konsol, na pewno przeżył traumatyczną chwilę, w której zjawia się któryś z domowników i zamiast przyłączyć się do mordowania kosmitów, chce tracić życie na tańce z rozgwiazdami lub „M jak miłość”. W efekcie w powietrzu zawisa rozwód, awantura, ciche dni i temu podobne sytuacje. I tu nowy Xbox przychodzi z pomocą. Konsola podpięta jest do kablówki, a spragniona plebejskiej telewizji osoba może obejrzeć swoje ulubione programy na tablecie, nie przeszkadzając przy tym w anihilacji wspominanych już kosmitów czy innego zombie. Brzmi dobrze? Wróćmy jednak do wspomnianych dopiero co zombie.