Krajobraz z URBI, czyli pierwsze europejskie standardy
W redakcji „Rzeczpospolitej” miała miejsce debata o projekcie ustawy o ochronie krajobrazu.
W redakcji „Rzeczpospolitej” miała miejsce debata o projekcie ustawy o ochronie krajobrazu. Punktem wyjścia do debaty był raport Centrum im. Adama Smitha i URBI – Unii Rynku Budowlano-Inwestycyjnego oraz artykuł pt. „Jak chronić krajobraz, nie szkodząc inwestycjom”, który ukazał się na łamach tegoż dziennika. Istotne znaczenie w dyskusji miał także ostatni ranking „Doing Business” Banku Światowego. Polska gorzej niż przed rokiem wypada w rankingu wydawania pozwoleń na budowę, zajmując dopiero 137. na 189 miejsc. Jeszcze rok wcześniej była na 88. pozycji. Dziś otrzymanie rzeczonego pozwolenia wymaga 212 dni i przejścia 19 procedur. Rok temu było to 161 dni i 18 procedur.
Ocena projektu ustawy o ochronie krajobrazu jest pierwszą publiczną oceną prawa dokonaną przez nową konfederację pracodawców URBI. Proponuje ona, aby przy wprowadzaniu nowych ustaw dokonywać również przeglądu tych istniejących, w celu uporządkowania zarówno terminów, jak i samych przepisów. Nowe regulacje powinny upraszczać proces inwestycyjno-budowlany, który, jak wynika chociażby z pozycji Polski w rankingu Banku Światowego, pozostawia wiele do życzenia. Andrzej Sadowski, założyciel Centrum im. Adama Smitha oraz prezydent Rady URBI, wskazuje, że o ile cement w Polsce i w innych krajach „starej” Unii wiąże się w tym samym czasie, to czas potrzebny do jego wylania w Polsce jest nieporównywalnie dłuższy. Jest to wynik mnogości przepisów, które sprawiają, że w naszym kraju wszystkie procedury trwają dłużej, a przez to wszystko jest droższe. Członkowie URBI wpadli więc na pomysł, aby wspólnie z Ambasadą Holandii i Stowarzyszeniem Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców zorganizować konferencję, na której przedstawione zostały najlepsze zestandaryzowane rozwiązania holenderskie w realizacji zamówień publicznych. Fundamentem tych standardów jest równoprawna pozycja instytucji rządowych jako zamawiających usługi i przedsiębiorców jako wykonawców. Występujący na konferencji Rafał Bałdys, wiceprezydent rady URBI, pokazał, że w Polsce rząd wykorzystuje swoją przewagę do przerzucenia całego ryzyka na wykonawców z sektora prywatnego. Dlatego też, jak tłumaczył, „tylko w unijnej Polsce mieliśmy masowe bankructwa firm budowlanych, które realizowały kontrakty rządowe”. Andrzej Sadowski w czasie konferencji zaapelował o zmianę systemu kontraktów publicznych na chociażby holenderski. Ostrzegł, że „trwanie przy obecnym systemie spowoduje powtórzenie sytuacji z budową dróg z czasów Euro 2012 łącznie z bankructwami firm”.