Czego nie wolno się bać?
Media stawiają dramatyczne pytanie: czy czujemy rosnące zagrożenie islamofobią? „Gazeta Wyborcza” już przygotowuje poradnik, jak rozpoznać islamofoba i przeżyć
Właściwe zwykłym ludziom braki intelektualne skłaniają ich do uproszczonej interpretacji wydarzeń i zjawisk. Zapewne stąd wzięło się na przykład powszechne niegdyś przekonanie, popularne zwłaszcza wśród prawicy, jakoby w 1939 r. Niemcy napadły na Polskę. Na szczęście wraz z podniesieniem poziomu edukacji i wzrostu świadomości społecznej przesąd ten, zaszczepiony przez nacjonalistyczną propagandę, słusznie odchodzi do lamusa. Tymczasem już na samym początku można było spojrzeć na ten problem zupełnie chłodnym, analitycznym okiem, bez ksenofobicznych i nacjonalistycznych uprzedzeń.
Załóżmy, że Europa już wtedy mogła dysponować zasobem światłych i kompetentnych ekspertów oraz wnikliwych dziennikarzy. Jakże inaczej wyglądałby dziś alternatywny przegląd prasy z 1 września, gdyby w tamtych gazetach w miejsce populistycznych i ksenofobicznych haseł pojawiły się wyważone polityczne komentarze. Współczesnemu Europejczykowi trudno będzie zrozumieć, dlaczego zamiast nacjonalistycznych i antyniemieckich przemówień nie padły wtedy ni razu najbardziej podstawowe pytania.