O tym, że ustawę hazardową trzeba zmienić, wiadomo było już od dawna. Mimo to projekt nowelizacji przez kilka lat leżał w sejmowej zamrażarce. Teraz go nagle odkurzono, a parlamentarzyści zaczęli pracować z niespotykaną prędkością, po cichu i bez konsultacji społecznych. Wszystko wskazuje na to, że skutki będą tak samo katastrofalne jak przy wprowadzaniu ustawy w 2009 r.

Promotorem działań politycznych w sprawie ustawy są dwie osoby. Ze strony Sejmu poseł Platformy Obywatelskiej Jacek Raś, ze strony rządu wiceminister finansów Jacek Kapica. Rzutem na taśmę próbują naprawić błędy, które doprowadziły do całkowitej klęski planów Ministerstwa Finansów. Oprócz kolejnej próby osiągnięcia przez Jacka Kapicę swojego życiowego celu, czyli zniszczenia legalnie działającej branży automatów o niskich wygranych, projekt ma jeszcze jedno kluczowe założenie: otwarcie rynku hazardu online. Motorem tej zmiany jest Totalizator Sportowy, państwowy gigant hazardowy, który od dawna próbuje wejść w bardzo dochodowy segment internetowych zakładów.