Upolowani przez złotą kaczkę
Władze i mieszkańcy Drzewicy zapragnęli skorzystać z dobrodziejstw funduszy europejskich. Plan wydawał się doskonały. Cóż, kiedy biednemu zawsze wiatr w oczy wieje
Dawno temu, w jakże smutnych i słusznie minionych czasach, gdy dzieci nie mogły spędzać czasu przy komputerach na radosnym masakrowaniu żywych trupów walcem drogowym ani poświęcać się oglądaniu w internecie zdjęć nagich koleżanek z klasy, aby czymś rozerwać małoletnie pociechy, trzeba im było opowiadać baśnie.
Wszelako powiedzenie, żeby jakąś bzdurę między bajki włożyć, pochodzi stąd, że historie te były rzeczywiście wierutnymi bredniami, którym nikt przy zdrowych zmysłach nie mógł dać wiary. Pół biedy z opowieściami braci Grimm, okraszonymi solidną dawką zbrodni, seksu i przemocy, jednak większość głupot zawartych w baśniach ledwo dawała się wybronić wątpliwymi walorami moralizatorsko-usypiającymi.