Triumf złego Robin Hooda
W Polsce 65 proc. państwowych transferów trafia do zamożniejszej połowy społeczeństwa,a tylko 35 proc. do biedniejszej
Po moim felietonie w jednym z ostatnich numerów „Uważam Rze”, w którym wykazałem, że Polski system podatkowy jest regresywny, tzn. biednym zabiera większą część dochodu niż bogatym, temat podjęły tzw. mainstreamowe media. Najpierw w „Dzienniku Gazecie Prawnej” ukazał się wywiad z wiceministrem finansów Jarosławem Nenemanem, który potwierdził moją tezę. Następnie kropkę nad „i” postawiła „Gazeta Wyborcza”, cytując raport fundacji CenEA, z którego wynika, że 10 proc. najbiedniejszych Polaków oddaje ponad dwa razy wyższy odsetek swoich dochodów w postaci VAT niż 10 proc. najbogatszych.
Na razie jednak nikt nie poruszał kwestii konstytucyjności polskiego systemu podatkowego w kontekście zawartego w ustawie zasadniczej zapisu, że „Rzeczpospolita jest państwem sprawiedliwości społecznej”. Jakkolwiek byśmy interpretowali ten zapis, nie ma możliwości, by zgodne było z nim to, że niezamożnym zabiera się na utrzymanie państwa większy odsetek dochodów niż bogatym. Oczywiście nie jestem naiwny, by sądzić, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego stwierdzą niekonstytucyjność większości przepisów podatkowych, choć tak powinni zrobić.