Pisk zranionego leminga
Czy z mentalności wyborców Kukiza zdolna jest powstać nowa jakość, czy raczej wyjdzie z tego jeszcze lepsza Platforma? Tym razem w glanach i koszulce z emblematem NSZ
Nie sposób opisać frustracji płynącej z konieczności oddania felietonu akurat w trakcie szturmu na Pałac Zimowy, dokładnie w połowie kampanii między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Już słychać gromkie „Urrrra!”, już Salma Hayek jęła rozpinać biustonosz, już Ronaldo zaczął rozbieg do strzelenia karnego, a tu trzeba dokończyć akapit i zgasić światło. Na dodatek nie wiem, nad kim zaświeci jutrzenka zwycięstwa, więc trudno mniemać, kogo powinienem okadzać, a kogo zgnoić. I to jest, mówiąc wprost, naprawdę nieludzkie uczucie.
Jakikolwiek okaże się wynik wyborów, narastający odór zgnilizny bijący od podstaw systemu zwiastuje niechybne zawalenie się tej sterty marnie skleconych desek. I choćby nie wiem ile warstw tęczowej farby na nią kłaść, spod haseł o zgodzie i bezpieczeństwie stale wyłazi ten sam ordynarny grzyb, pleśń i śmierdzące uryną zacieki.