Czy Zachód dogaduje się z Rosją?
Wszystko wskazuje na to, że mimo wzajemnych sankcji Kreml na zachodni biznes patrzy łaskawszym okiem niż na polskich przedsiębiorców
Pozornie nie tylko polskie firmy mają kłopoty w Rosji. Podobne problemy przeżywa cały europejski i amerykański biznes. Czy jednak nie okaże się, że polski biznes, jako jedyny w Europie, stanie się ofiarą rosyjsko-unijnej konfrontacji? I jakie są zachodnie strategie przetrwania? Rosja jest przecież państwem, w którym o opłacalności biznesu często decyduje polityka, a nie zasady wolnego rynku.
Rosyjska specyfika
Jesienią 2014 r., a więc już po ogłoszeniu wzajemnych sankcji, na biurko premiera Dmitrija Miedwiediewa trafił raport zachodnich inwestorów poświęcony warunkom prowadzenia biznesu w Rosji. Czołowe miejsca zajmowały w nim biurokratyczne bariery, a nie skutki politycznej konfrontacji. Do największych problemów zachodniego biznesu należą ostre kryteria ustawy o ochronie danych personalnych nakazujące przechowywanie wrażliwych informacji wyłącznie na terenie Rosji. Raport zasugerował odłożenie implementacji ustawy do końca 2016 r., co zostanie prawdopodobnie zaakceptowane. Za kolejny problem uznano przeciążenie podatkowe, a szczególnie ciągłe zwiększanie składek zdrowotnych i funduszu pracy. Przynosi to dodatkowe wpływy budżetowe, ale pogarsza klimat inwestycyjny, podnosi koszty produkcji, obniżając płace, a zatem i siłę nabywczą Rosjan. Biznes jest również zaniepokojony biurokratycznymi utrudnieniami wynikającymi z powstania Euroazjatyckiego Związku Ekonomicznego Rosji, Białorusi i Kazachstanu. Są to oczywiście przykłady barier, z jakimi styka się zachodni przedsiębiorca, jednak największy niepokój budzą okoliczności polityczne.