Pani premier w jednej ze stacji radiowych odpowiadała na pytania o prace rządu oraz plany na przyszłość. Zadanie było dosyć łatwe, bo musiała mówić tylko „opozycja jest głupia i zepsuje wszystko”. Jednakże postanowiła wyjść poza przyjęte ramy rozmowy i dodała od siebie takie zdanie: „Politycy mają wrażenie, że tylko oni mają prawo urządzać ludziom życie. Jestem taką retoryką przerażona”. Zadowolona z siebie pani Ewa powiedziała to tuż po tym, jak – oczywiście jak najdalej od „urządzania ludziom życia” – zadecydowała o podwyżce podatku VAT oraz wieku, w jakim pójdą na emeryturę czy poślą dzieci do szkoły. Dwie godziny później, zapewne przerażona sama sobą, była jeszcze dalej od urządzania ludziom życia, gdy w Sejmie osobiście poparła nowy projekt ustawy o zmianie płci.